W sobotę,6 stycznia 1962 roku wyjechał z Fabryki Samochodów Ciężarowych im. Feliksa Dzierżyńskiego 100-tysięczny Star. Ciężarówka z szarfą w narodowych barwach zjechała z taśmy montażowej wydziału S4, tłumnie witana przez pracowników i delegacje z Komitetu Wojewódzkiego PZPR, Zjednoczenia Przemysłu Motoryzacyjnego oraz związkowców.
Jubileusz zakończył okres budowy fabryki ciągnący się od końca lat 40., gdy przedwojenni fachowcy wskazali na starachowicką fabrykę armat jako potencjalnego producenta 4-tonowej ciężarówki.
Jej projekt zaproponował przedwojenny konstruktor samochodów, 41-letni Jan Werner, a wsparli go przełożeni z okresu międzywojennego, którzy podczas okupacji przygotowali plan odbudowy gospodarczej kraju.
Pieczę nad projektem sprawował Centralny Zarząd Przemysłu Metalowego, a jego szef, Mieczysław Lesz, uważał, że budowa fabryki ciężarówek jest konieczna. Argumentował, tak: „Jeżeli porównamy 2,5 mln dol. potrzebnych na urządzenie fabryki samochodów z kwotą 16 mln dol., którą będziemy musieli wydać corocznie na zakup nowych samochodów, zrozumiemy że budowa fabryki samochodów to nie nowe zapotrzebowanie na dewizy, a na odwrót – ogromna oszczędność dewiz”.
Nazwę samochodu wybrał prawdopodobnie CZPMet. Przed wojną zakłady produkowały na licencji Kruppa węgliki spiekane Distar, z czego już tylko jeden krok do nazwy „Star”. – Ojciec mówił mi, że to bardzo udana nazwa, bo kojarzy się ze Starachowicami, a z drugiej strony po angielsku znaczy gwiazda – opowiadał Andrzej Werner, syn Jana.