Na wtorek 20 grudnia w godzinach porannych Urząd Komunikacji Elektronicznej zwołał konferencję poświęconą startowi konsultacji dokumentacji aukcji pasma C (3,6 GHz), czyli tzw. aukcji 5G. Miała się ona odbyć w 2020 r. i nawet została ogłoszona, ale niedługo potem – formalnie z powodu zmian w prawie – anulowana. Operatorzy komórkowi, jeszcze zanim zapadła decyzja, ogłosili start komercyjnych usług 5G z wykorzystaniem innych częstotliwości, które już posiadają. Co im to dało i na jakim etapie budowy sieci 5G są obecnie?
Szybciej, ale nie aż tak
Pierwszy, 11 maja 2020 r., 5G odpalił komercyjnie Polkomtel, operator sieci Plus (Grupa Cyfrowy Polsat). Potem dołączyły do niego T-Mobile Polska i P4 (Play). Najpóźniej na ten sam krok zdecydowało się Orange Polska.
Operatorzy oferują od tamtej pory usługi 5G na częstotliwościach 2600 MHz (Plus) i 2100 MHz (pozostała trójka) stopniowo zwiększają zasięg sieci nadajników obsługujących tę technologię. Mobilny internet z jej wykorzystaniem nie spełnia jednak obietnic, które słyszeliśmy od sektora, gdy zaczynało mówić się o 5G. Miał to być „mobilny światłowód”, a w laboratoriach osiągano prędkość transferu liczoną w gigabitach na sekundę.
Czytaj więcej
Po ponad dwóch latach od pierwszego podejścia, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, we wtorek 20 grudnia ruszyć mają konsultacje procedury aukcyjnej ważnego dla sieci 5G pasma.