– Mamy bardzo dużo zamówień. Z powodu niewystarczającej ilości gotówki na przedpłaty nie jesteśmy w stanie realizować sporej części z nich. Pracujemy z inwestorami nad różnymi rozwiązaniami, które pomogłyby nam realizować większą liczbę zamówień – mówi Monika Nowakowska, prezes Miraculum.

W ostatnich latach największym problemem kosmetycznej firmy było wysokie zadłużenie, które na koniec 2014 r. wynosiło 35 mln zł. Obecnie jest na poziomie około 23 mln zł. – Odstąpiliśmy od planów emisji obligacji za 3 mln zł, ponieważ uznaliśmy, że te pieniądze otrzymamy w postaci kredytów kupieckich u poszczególnych dostawców oraz korzystając z pośredników handlowych, którzy udzielą nam odroczonych terminów płatności na te towary. W najbliższym czasie nie planujemy emisji obligacji czy wymiany obligacji na akcje. Priorytetem jest ciągłe zmniejszanie zadłużenia – przekonuje prezes.

Miraculum w okresie styczeń–sierpień wypracowało 24 mln zł przychodów. Prognoza finansowa na ten rok zakłada 42 mln zł przychodów i 1,2 mln zł zysku brutto. – Spodziewamy się, że pod względem przychodów II półrocze będzie dużo lepsze niż pierwszych sześć miesięcy – mówi prezes. Głównym motorem wzrostu przychodów są nowe produkty. W II półroczu planujemy dwukrotnie więcej nowych produktów pod markami, które mają największy potencjał wzrostu. Wiemy, że realizacja prognozy jest wymagająca, ale możliwa do osiągnięcia. Nowe produkty będą trafiały na rynek w najbliższych tygodniach – dodaje.

Kosmetyczna firma nie chce skupiać się jedynie na krajowym podwórku. W najbliższych miesiącach chce uzyskać certyfikaty, które umożliwią sprzedaż do Korei Południowej, Indonezji i Malezji.