Pogłębia się kryzys na europejskim rynku motoryzacyjnym. Jak podało we wtorek europejskie stowarzyszenie producentów pojazdów ACEA, w ubiegłym miesiącu liczba rejestracji nowych samochodów osobowych na rynkach Unii Europejskiej zmalała r./r. o prawie 23 proc., do niespełna 795,3 tys. W rezultacie grudzień 2021 r. okazał się szóstym z kolei miesiącem nieprzerwanego spadku sprzedaży. Co prawda, sprzedaż w całym ubiegłym roku zmalała w ujęciu rocznym o zaledwie 2,4 proc. do 9,7 mln aut, ale wcześniej zakładano, że po tąpnięciu rynku do rekordowo niskiego poziomu wskutek pandemii w 2020 r. kolejny rok przyniesie mocne odbicie. Ostatnie miesiące pokazują jednak, że ta perspektywa coraz bardziej się oddala. Zwłaszcza że kryzysu u dostawców półprzewodników, choć demolujący produkcję samochodów przez wszystkie minione 12 miesięcy, w ostatnich sześciu miesiącach jeszcze się nasilił. – Łączna liczba samochodów zarejestrowanych w UE w 2021 r. była ciągle o 3,3 mln sztuk niższa niż sprzedaż sprzed kryzysu w 2019 r. – informuje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego.

Fabryki na hamulcu
Grudniowe spadki okazały się wyjątkowo głębokie na największych europejskich rynkach. Sprzedaż w Niemczech skurczyła się w porównaniu z grudniem 2020 r. o 26,9 proc., do 227,6 tys., we Włoszech – o 27,5 proc., we Francji – o 15,1 proc., w Hiszpanii – o 18,7 proc. Wyjątkowo kiepsko wypadł rynek polski, gdzie liczba rejestracji stopniała w ubiegłym miesiącu aż o 29,8 proc. r./r. – do niespełna 36,2 tys. z 51,5 tys. rok wcześniej.
Na słabnącą sprzedaż wpływa drastyczne zmniejszenie produkcji. Przykładowo fabryki w Czechach musiały ją ograniczyć w ub. roku o 300 tys. pojazdów: – Zakłócone łańcuchy dostaw i logistyki związane z niedoborem półprzewodników spowodowały, że w minionym roku produkcja w Czechach spadła do poziomu sprzed ośmiu lat – poinformowała wczoraj firma analityczna AutomotiveSuppliers.pl. – Wielu producentów samochodów i ich dostawców zostało zmuszonych do ograniczeń lub całkowitego zatrzymania linii produkcyjnych w ciągu roku. Wszystko to nastąpiło przy ekstremalnym wzroście kosztów nakładów, transportu i energii – komentuje Zdenek Petzl, dyrektor wykonawczy czeskiego związku motoryzacyjnego AutoSAP.
Czytaj więcej: