11 stycznia kończy się kolejny okres zatrzymania szefa sojuszu Renault-Nissan, Carlosa Ghosna, w areszcie. Prokuratura postawi mu dwa dodatkowe zarzuty pozwalające przedłużyć areszt w ośrodku Kosuge. Na razie jego przesłuchania zawieszono z powodu stanu zdrowia (gorączki); lekarz zalecił mu odpoczynek. 

Według dziennika „Nikkei”, tokijska prokuratura zarzuci mu poważniejsze naruszenie zaufania w związku z przetransferowaniem na Nissana strat poniesionych na prywatnych inwestycjach. Według dziennika, Ghosn rozmawiał o możliwości przekazania pożyczki 3 mld jenów (23,3 mln euro) firmie prowadzonej przez saudyjskiego znajomego, który później udzielił mu poręczenia prywatnych inwestycji. Drugi zarzut dotyczy ukrycia części swego wynagrodzenia w Nissanie w wysokości 4 mld jenów (31 mln euro) w latach 2015-18.

Sąd okręgowy w Tokio odrzucił w tym tygodniu wniosek obrońców Ghosna o zwolnienie go z aresztu, obrońcy zamierzają ponownie wystąpić w piątek o takie zwolnienie za kaucją.

Ghosn podatnikiem w Holandii

Francuski dziennik "Libération" podał tymczasem, że dawny szef rady dyrektorów Nissana nie płaci podatków we Francji, bo od 2012 r. ma tzw. domicyl podatkowy w Holandii ze względu na korzystniejsze progi i brak podatku od dużych fortun (ISF) pobieranego we Francji. 

W tym kraju zarejestrowano spółkę holdingową prawa holenderskiego Renault-Nissan BV, która od 2002 r. zwieńcza sojusz obu firm samochodowych - dodał dziennik.

Francuskie władze podatkowe nie chciały skomentować dziennikowi sprawy Ghosna zasłaniając się tajemnicą podatkową w ich polityce wobec indywidualnych sytuacji.