Informacja o tym, że to właśnie japońska grupa Lotte kupi Wedla od amerykańskiego koncernu Kraft Foods, zaskoczyła analityków i konkurentów. Do ostatniej chwili na nowego właściciela znanej kilku pokoleniom Polaków marki typowali m.in. firmę Hershey, amerykańskiego producenta czekolady, oraz potentata spożywczego Nestle. Wśród poważnych kandydatów wymieniana była także polska spółka Jutrzenka.
Zaskoczenie jest tym większe, że w Polsce o Lotte, które podbija głównie azjatycki rynek słodyczy i gum do żucia, słyszało niewielu, także w branży. – Nie znamy tej firmy i nie wiemy, jaką strategię będzie miała na polskim rynku. Informacja o zakupie Wedla przez Lotte jest sporym zaskoczeniem – mówi tylko Dariusz Orłowski, szef Wawelu.
Tymczasem Lotte, które według firmy badawczej Euromonitor International jest jednym z 25 największych światowych producentów żywności pakowanej, jest powiązane kapitałowo z Hersheyem. Trzy lata temu firmy utworzyły m.in. spółkę joint venture w Chinach.
Kraft nie ujawnia wartości transakcji. Analitycy szacowali wcześniej, że Wedel (producent m.in. ptasiego mleczka) jest wart około 800 mln zł. W ubiegłorocznym rankingu "Rz" sama marka Wedel została wyceniona na ok. 713 mln zł. W 2009 r. także, po raz piąty z rzędu, Wedel został uznany za najmocniejszy brand spożywczy w Polsce.
Zdaniem analityków ważne jest, czy Lotte zechce rozszerzyć markę Wedel na inne produkty. Nie spodziewają się jednak, aby ta transakcja wywołała rewolucję na polskim rynku słodyczy. – Sytuacja jest dość stabilna i trudno liczyć na większy wzrost udziałów. Z kolei ewentualne wejście Lotte ze swoimi produktami może być trudne. Atrakcyjność określonej grupy produktów jest w dużym stopniu związana z przyzwyczajeniami konsumentów i wyroby japońskiego producenta mogą nie trafić w gust krajowego miłośnika słodyczy – uważa Marcin Sójka, analityk DM BPS. Dodaje, że możliwe są krótkookresowe "perturbacje". – Jednak w dłuższej perspektywie nie widzę zagrożenia dla innych producentów – mówi.