W związku z wejściem w życie trzeciego pakietu energetycznego w Unii Europejskiej (wraz z nim obowiązku udostępniania infrastruktury wszystkim zainteresowanym firmom), ta inwestycja nie ma biznesowego uzasadnienia dla polskiej spółki – wynika z informacji "Rz".

– Budowa rurociągu za ponad 200 mln euro, który miałby być ogólnodostępny, nie ma sensu – usłyszeliśmy w spółce. – PGNiG musi m.in. zakończyć rozbudowę magazynów. A za budowę połączeń transgranicznych odpowiada operator systemu. Być może to państwowy Gaz-System zacznie przygotowywać projekt gazociągu.

PGNiG przygotowywało inwestycję wspólnie z niemieckim koncernem gazowym VNG. Obie firmy powołały spółkę, która miała ją realizować, ale nie uzyskała wszystkich niezbędnych pozwoleń. Gdyby gazowy potentat zrealizował rurociąg ok. 2008 r., co było możliwe, to ostatnie negocjacje w sprawie porozumienia gazowego z Rosją nie byłyby tak trudne. Rurociąg miał przebiegać przez granicę z Niemcami w rejonie Polic i działać w obu kierunkach. Z założenia inwestorzy chcieli, by mógł transportować co najmniej 2 mld m sześc. gazu rocznie.

Koncepcja gazociągu polsko-niemieckiego pojawiła się 12 lat temu i wywołała wiele kontrowersji. Jej pomysłodawcą był Aleksander Gudzowaty – właściciel firmy Bartimpex. Utworzył on nawet spółkę IRB – z niemieckim koncernem Ruhrgas, by wybudować rurociąg, licząc, że PGNiG zawrze z nią umowę na odbiór gazu. I argumentował, że to sposób na dywersyfikacje dostaw gazu. Ówczesny zarząd PGNiG podobnie jak rząd Jerzego Buzka miał inne podejście do dywersyfikacji i chciał połączenia z Danią i Norwegią.

Gdy rząd Leszka Millera zablokował realizację umowy gazowej z Norwegią, szefowie Ruhrgasu i polski biznesmen liczyli, że uda się w końcu zrealizować projekt, ale do tego nie doszło, zaś inicjatywę (i projekt) inwestycji przejęło PGNiG. Polska firma miała wstępnie uzgodniony kontrakt na dostawy gazu z Norwegii nowym połączeniem przez Niemcy. Kolejny rząd – Jarosława Kaczyńskiego – i szefowie PGNiG zablokowali ten plan i postawili na budowę gazoportu.