Sprawdzają się złe prognozy dla rynku nowych aut. Sprzedaż słabnie. Od początku roku zarejestrowano niecałe 113,2 tys. samochodów, o prawie 5 proc., tj. o 6 tys. sztuk, mniej niż w ubiegłym roku. W dodatku wynik za cały 2011 rok może być jeszcze gorszy od wcześniejszych przewidywań. Nie dość, że zakupy mocno ograniczyły w tym roku firmy – spodziewano się tego z powodu likwidacji kratki pozwalającej odliczyć VAT – to jeszcze nie dopisali nabywcy indywidualni.
Na tych ostatnich salony mocno liczyły: w czasie kryzysu ta grupa klientów wstrzymywała się z zakupami, więc teraz powinna po auta ruszyć. Nic z tego. Według powołującego się na dilerów Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar ruch w salonach zwykle o tej porze roku spory wręcz zamiera. – Sprzedaż aut osobowych dla klientów indywidualnych jest poniżej oczekiwań. Nic też nie wskazuje, by miała się poprawić, bo jeśli brakuje jej impetu przed rozpoczęciem lata, to potem już się nie rozpędzi – twierdzi prezes Samaru Wojciech Drzewiecki. Według dyrektora zarządzającego firmy Ford Wikar Kazimierza Żytkowicza, wpływają na to wyższe ceny, które podniosły większy od stycznia VAT i nowa norma emisji spalin Euro 5. – Wprowadzone od tego roku niekorzystne zmiany objęły tylko auta nowe. A skoro nic nie hamuje importu wyeksploatowanych aut używanych, trudno się dziwić, że rynek słabnie – mówi Żytkowicz.
Słabe wyniki polskiego rynku kontrastują ze wzrostem sprzedaży na innych rynkach europejskich. W Niemczech – największym rynku motoryzacyjnym Europy – liczba rejestracji od początku roku podskoczyła w porównaniu z ubiegłym o przeszło 13 proc. We Francji za pierwsze cztery miesiące sprzedaż wzrosła o 4 proc., podobnie w Czechach. Na Węgrzech zwiększyła się o 9 proc., na Słowacji o blisko 28 proc. Według Andrzeja Halarewicza z międzynarodowej firmy analitycznej Jato Dynamics o tegorocznych wynikach na polskim rynku mogą zadecydować najbliższe dwa – trzy miesiące. Z kolei Samar zakłada, że w roku przyszłym może być jeszcze gorzej, jeśli nie będzie szybkiej informacji co z dalszym losem prawa do odliczenia VAT, które teoretycznie po dwóch latach powinno być przywrócone.
Jak wygląda po pięciu miesiącach sprzedaż poszczególnych marek? Liderem, jak zwykle, jest Skoda, na drugim miejscu uplasował się Opel, po nim Toyota. W sumie z dziesięciu marek z największą sprzedażą tylko cztery poprawiły wyniki w porównaniu z ubiegłym rokiem. Najbardziej Nissan – o 17 proc., co jest efektem wysokiej popularności przeboju marki – modelu Qashqai, a także rosnącej sprzedaży modeli Micra i Juke. – Liczymy, że w tym roku zwiększymy sprzedaż w porównaniu z ubiegłym o 20 proc., w czym pomoże nowa oferta skierowana do firm – zapowiada dyrektor polskiego oddziału Nissana Maciej Klenkiewicz.
Co z rynkiem aut używanych? Także słabnie. W maju liczba rejestracji była o prawie 10 proc. niższa niż przed rokiem, a od stycznia niższa o 7,6 proc.