Pracownik kanadyjskiego rządu powiedział Reuterowi anonimowo ze względu na specyfikę sytuacji, że Ottawa zmieniła warunki po interwencji władz amerykańskich, które stwierdziły, że wcześniej warunki wykluczały samolot Lockheeda Martina, którym jest zainteresowane kanadyjskie lotnictwo wojskowe. Interwencja była kolejnym zgrzytem w procedurze obfitującej w trudności, a która trwa od ponad 10 lat.
Czytaj także: Dassault zrezygnował z Rafale dla Kanady
Kanada ogłosiła początkowo, że stający do przetargu o kontrakt za 15-19 mld dolarów kanadyjskich (11,1-14,1 mld USD) muszą zobowiązać się do zapewnienia kanadyjskim firmom offsetu w wysokości 100 proc. wartości kontraktu. To było sprzeczne z regułami konsorcjum, które opracowało F-35, a do którego należy też Kanada.
Biuro sił zbrojnych USA odpowiedzialne za F-35 powiadomiło w grudniu Ottawę, że nie przystąpi do przetargu, jeśli nie zostaną zmienione reguły. — Rząd USA powiedział nam, że nie będzie w stanie zaoferować w kontakcie gwarancji korzyści ekonomicznych kanadyjskim firmom — powiedział informator.
Władze w Ottawie zrezygnowały wiec z wymogu dania przez firmy prawnie obowiązujących obietnic, że wydadzą w Kanadzie wartość kontraktu na myśliwce. — Podmiot stający do przetargu, który nie chce i nie jest w stanie podpisać kontraktu i zagwarantować takich korzyści może w dalszym ciągu uczestniczyć w przetargu i być konkurencyjny, ale otrzyma mniej punktów w kategorii korzyści ekonomicznych" od firm, które dadzą takie stuprocentowe zobowiązanie — wyjaśnił informator.