Sąd UE to pierwsza instancja w Trybunale Sprawiedliwości w Luksemburgu, dlatego polskiej firmie przysługuje jeszcze odwołanie do samego Trybunału.
Sprawa znalazła się w unijnym sądzie na skutek skargi, którą Przedsiębiorstwo Handlowe Medox Lepiarz Jarosław Lepiarz Alicja z Jaworzna złożyło przeciwko Urzędowi ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego, odpowiedzialnemu m.in. za rejestrację wspólnotowych znaków towarowych (OHIM).
Urząd ten nie zgodził się na rejestrację znaku "Klej błyskawiczny cyjanoakrylowy Super Glue", gdy sprzeciw wobec tej rejestracji zgłosił Henkel. Korporacja argumentowała, że znak Super Glue dla substancji klejących zarejestrowała już w 1981 r., potem ważność tej rejestracji była przedłużana.
W skardze do unijnego sądu polska spółka przekonywała, że nazwa zarejestrowana przez Henkela słabo się odróżnia i przez to nie może być zastrzeżona tylko dla produktów tej korporacji. Poza tym - jak przekonywała - jej znak różni się wizualnie i fonetycznie i nie ma żadnego niebezpieczeństwa, by klienci mogli zostać wprowadzeni w błąd, co do tego, czyj towar kupują. Jednym z argumentów miało być to, że w nazwie polskiego kleju wyrazy "super" i "glue" miały być oddzielone od siebie czarną kropką, a w nazwie używanej przez Henkela takiej kropki nie ma.
Unijny sąd oddalił w środę wszystkie zarzuty polskiej spółki. Uznał, że jej nazwa mogłaby wprowadzać w błąd klientów i dlatego nie można było jej zarejestrować.