Jak poinformował PAP rzecznik kopalni Artur Krawiec, pieniądze otrzymało ok. 950 pracowników, reszta, czyli kilkadziesiąt osób, dostanie je wkrótce. „To uzupełnienie wypłaconej wcześniej połowy pensji. Pracownicy nie otrzymali całości wynagrodzenia, ale do wysokości średniej krajowej. Na to zgodził się komornik, który uwolnił te, wcześniej zajęte, środki" - powiedział Krawiec.
Informację o wypłacie wynagrodzeń potwierdził rzecznik związku zawodowego Sierpień 80 Patryk Kosela. „Szkoda, że doszło do tego dopiero teraz i trzeba było takiej formy protestu. Górnicy są już bardzo wyczerpani, co chwilę interweniuje karetka. Zasłabło kilku protestujących" - powiedział PAP Kosela.
Mimo wypłaty części pieniędzy górnicy nie przerywają protestu. Być może do przełomu dojdzie po zaplanowanych na sobotę w Katowicach rozmowach, w których mają wziąć udział przedstawiciele resortu gospodarki oraz Kancelarii Premiera.
Poza wypłatą zaległych wynagrodzeń, górnicy żądają przedłużenia żywotności kopalni, wykupu mieszkań zakładowych oraz - po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu działania kopalni - przejścia do innych zakładów Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) na dotychczasowych warunkach. W piątek do protestujących pojechał wojewoda śląski Piotr Litwa. Rozmawiał z górnikami przebywającymi 380 m pod ziemią.
Z żonami strajkujących górników i związkowcami spotkali się w piątek w siedzibie KHW w Katowicach członkowie zarządu Holdingu. Według rzecznika KHW Wojciecha Jarosa, zarząd podtrzymał ofertę pracy dla zatrudnionych w Kazimierzu-Juliuszu i powtórzył, że nie może wypłacić pracownikom zaległych pensji - to należy do kopalni, w której są zatrudnieni - ani przejąć ich wraz ze zobowiązaniami. Szefowie Holdingu zaproponowali natomiast zaliczkę - a konto przyszłych zarobków - w wysokości 2 tys. zł dla każdej osoby, która przejdzie do pracy w innej kopalni KHW.