Widmo ogromnych odpisów wisi nad bankami

Ze względu na pandemię amerykańscy kredytodawcy już zaczęli zawiązywać nawet pięciokrotnie wyższe rezerwy niż rok temu. Nasz sektor też to może czekać, choć niekoniecznie w tej skali i teraz.

Aktualizacja: 17.04.2020 06:18 Publikacja: 16.04.2020 21:00

Widmo ogromnych odpisów wisi nad bankami

Foto: Adobestock

Banki szykują się na kryzys gospodarczy będący skutkiem pandemii koronawirusa i sygnalizują, że wzrosną ich straty kredytowe. Ich skala może być znacznie większa niż w poprzednim globalnym kryzysie finansowym.

Walka o jakość bilansu

Natura tamtego kryzysu była zupełnie inna, miał on źródło w sektorze finansowym i rozprzestrzeniał się na realną gospodarkę. Teraz przyczyna jest medyczna i problem najpierw dotyka firm i pracowników, ale może rozlać się na sektor finansowy.

– Wiele wskazuje na to, że kryzys spowodowany pandemią będzie głęboki, a firmy mogą mieć poważne problemy. Nie można go lekceważyć. To z pewnością odbije się negatywnie na odpisach kredytowych także polskich banków. Trudno już teraz powiedzieć, w jakim stopniu urosną odpisy kredytowe, bo niepewność jest ogromna – mówi Rafał Kozłowski, wiceprezes PKO Banku Polskiego.

Czytaj także: #RZECZoBIZNESIE: Andrzej Rzońca: Na obecnych działaniach NBP stracą wszyscy 

Wskazuje, że faktyczną skalę problemów banki poznają dopiero, gdy zobaczą wyniki finansowe firm za II kwartał, czyli stanie się to najwcześniej w połowie III kwartału. – Analitycy przewidują dwu-, trzykrotny wzrost salda rezerw kredytowych. To wstępna ocena, która ze względu na wysoką niepewność może być jeszcze niedoszacowana – podkreśla szef finansów PKO BP.

Analitycy przypominali w ostatnich raportach kryzys finansowy sprzed dekady, gdy na koniec 2008 r. banki odzwierciedliły drastyczne pogorszenie otoczenia gospodarczego, tworząc większe odpisy (urosły z około 1,6 do 5 mld zł, a w 2009 r. sięgnęły 11 mld zł). Koszty ryzyka sięgnęły wtedy prawie 2 proc., dzisiaj wynoszą około 0,89 proc., ale same banki nie wiedzą, czy także teraz wskaźnik ten więcej niż podwoi się i dojdzie w okolice 2 proc.

Gdyby tak się miało stać, w ogromnym stopniu obniżyłoby to zysk sektora, bo saldo odpisów musiałoby urosnąć z 9 mld zł w 2019 r. do 20 mld zł. Dla porównania wynik operacyjny sektora, czyli uwzględniający już koszty ryzyka i operacyjne, wyniósł 19,8 mld zł w 2019 r. Dwukrotny wzrost odpisów spowodowałby, że wynik operacyjny spadłby do niecałych 9 mld zł (bazując na danych z 2019 r.). Jednak w tym roku przychody będą dodatkowo niższe ze względu na cięcie stóp procentowych oraz hamowanie akcji kredytowej. Sęk w tym, że wzrost rezerw może być w czarnym scenariuszu jeszcze większy (zmniejszone wymogi kapitałowe dały sektorowi ulgę pozwalającą bankom wziąć na barki ponad 30 mld zł strat i zachować wymagane współczynniki kapitałowe).

Banki w USA już wyraźnie zwiększyły odpisy. JP Morgan w I kwartale zanotował aż 8,3 mld dol. odpisów, 5,5 razy więcej niż rok wcześniej. Bank of America zwiększył odpisy w skali roku blisko pięciokrotnie, do 4,8 mld dol., w podobnym stopniu urosły one w Wells Fargo, do prawie 4 mld dol. Citibank zaraportował 7 mld dol. rezerw, 2,5 razy więcej niż standardowo w poprzednich kwartałach. Główny powód podawany przez nie to zamrożenie gospodarki z powodu koronawiursa, uderzające w aktywność i sytuację finansową firm oraz klientów indywidualnych.

– Ten rok pod względem wyników banków jest już stracony. Trwa walka, aby przejść względnie suchą stopą przez ten kryzys, czyli aby zachować jak najzdrowszy bilans. Banki próbują to robić, dbając o swoich klientów firmowych, aby dostarczyć im płynność, także w zakresie narzędzi przedstawionych przez PFR w drugiej wersji tarczy antykryzysowej, które w czwartym tygodniu kwietnia zaczną być udostępniane z pomocą banków. Utrzymanie płynności firm leży w ich własnym interesie – mówi jeden z bankowców, chcący zachować anonimowość.

Banki w ten sposób nie tylko chronią jakość kredytów dla tych firm, ale też pozytywnie wpływa to na utrzymanie zatrudnienia, chroniąc portfel detaliczny przed pogorszeniem spłat. Pomóc firmom mają też programy gwarancji oferowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego (de minimis i gwarancje dla dużych firm).

Namiastka w I kwartale

Z wypowiedzi bankowców, z którymi rozmawialiśmy, wynika, że I kwartał nie przyniesie jeszcze skokowego wzrostu kosztów ryzyka: przez większość tego okresu sytuacja gospodarcza wciąż była bardzo dobra. Odpisy jednak urosną, na co wskazują w swoich komunikatach niektóre banki, ale głównie ze względu na uwzględnienie w modelu ryzyka czynnika makroekonomicznego (prognoz dotyczących spadku PKB czy wzrostu stopy bezrobocia), powodem nie będą problemy z obsługą kredytów w I kwartale, bo skala tego zjawiska nie była większa niż w poprzednich kwartałach.

ING Bank Śląski podał, że pandemia spowoduje, że jego odpisy w I kwartale będą większe o 110 mln zł (w IV kwartale wyniosły 160 mln zł). BNP Paribas Bank Polska poinformował zaś, że wpływ ten sięgnie w jego przypadku 70 mln zł (wobec 100 mln zł w IV kwartale). Większe odpisy zapowiedział też mBank, ale nie podał konkretnej kwoty. Millennium spodziewa się wzrostu ryzyka prawnego walutowych kredytów hipotecznych i z tego powodu zdecydował się utworzyć dodatkową rezerwę w wysokości 55 mln zł w I kwartale.

Banki
Mniejszy włoski bank z problemami chce przejąć większy
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Banki
Nawet frankowicze w sądach dostają ofertę ugody. Czy to atrakcyjna propozycja?
Banki
Ranking satysfakcji klientów banków. Wyłonił się nowy lider
Banki
Czy i dlaczego banki nie lubią gotówki?
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Banki
OZE, magazyny energii, wodór i wychwytywanie CO2 na celowniku EBOR w Polsce
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku