Na zaplanowanym na wtorek posiedzeniu stopy procentowe podwyższy prawdopodobnie Narodowy Bank Węgier (MNB). Jednoznacznie zapowiedział to niedawno zastępca gubernatora tej instytucji Barnabás Virág, ale już majowy komunikat węgierskiego komitetu polityki pieniężnej przygotowywał grunt pod taką zmianę.
Tymczasem jeszcze w kwietniu ekonomiści w większości sądzili, że MNB przystąpi do zaostrzania polityki pieniężnej dopiero na początku 2023 r., jako ostatni z banków centralnych w Europie Środkowo-Wschodniej. Dzisiaj wygląda na to, że normalizacja polityki pieniężnej na Węgrzech rozpocznie się wcześniej niż nie tylko w regionie, ale w całej Unii Europejskiej. Niepewność dotyczy głównie tego, jak duża będzie podwyżka. Większość ekonomistów stawia na zmianę głównej stopy procentowej na Węgrzech z 0,6 do 0,9 proc.
Podwyżki dzień po dniu
Przed wystąpieniem Virága ekonomiści sądzili, że zaostrzanie polityki pieniężnej po pandemii rozpocznie się w Czechach. Tamtejszy bank centralny niepokoił się przyspieszającą inflacją już na przełomie 2020 i 2021 r., gdy prezes Narodowego Banku Polskiego sugerował, że nie można wykluczyć jeszcze jednej obniżki głównej stopy procentowej, która wynosiła (i nadal wynosi) 0,1 proc., mniej niż na Węgrzech (0,6 proc.) i w Czechach (0,25 proc.). Teraz wygląda na to, że Czeski Bank Narodowy (CNB) spóźni się o jeden dzień.
Tamtejsi autorzy polityki pieniężnej obradują w środę, a większość ekonomistów sądzi, że główna stopa procentowa w Czechach zostanie podniesiona z 0,25 do 0,5 proc. Te oczekiwania nie są jednak tak silne, jak w odniesieniu do MNB. Część ekonomistów nadal jednak sądzi, że na zaostrzenie polityki pieniężnej Czesi zdecydują się w sierpniu albo nawet później. Gubernator CNB Jiří Rusnok w opublikowanym kilka dni temu wywiadzie dla magazynu „The Banker" powiedział, że należy spodziewać się podwyżki stóp około połowy roku, ale podkreślił też, że nie widzi pilnej potrzeby zaostrzania polityki pieniężnej.