Podstawowy wskaźnik podaży pieniądza w Polsce, tzw. agregat M3 (obejmuje m.in. gotówkę w obiegu i depozyty w bankach o zapadalności do dwóch lat), wzrósł w lipcu o 16,8 proc. rok do roku. To wolniej, niż oczekiwali ekonomiści spodziewający się wzrostu o 18,5 proc.
Widać wyhamowanie tempa wzrostu depozytów. Wprawdzie od początku roku urosły o 9 proc., do 1,45 bln zł, ale w porównaniu z czerwcem skurczyły się o o,6 proc. Wcześniejszy szybki wzrost, obserwowany szczególnie od marca, to efekt rządowych tarcz antykryzysowych, głównie tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju, który już przekazał firmom ponad 60 mld zł gotówki. Teraz działania te mają już mniejszy wpływ na dynamikę depozytów. Szczególnie dużym tempem wzrostu depozytów wykazywały się przedsiębiorstwa niefinansowe (od początku roku aż o 15 proc., czyli 47 mld zł), ale w porównaniu z czerwcem ich stan nieznacznie się skurczył do 364 mld zł. Depozyty gospodarstw domowych na koniec lipca urosły o prawie 7 proc. (60 mld zł) w porównaniu z początkiem roku, ale wobec czerwca też nieco zmalały (o 0,1 proc.), do 942 mld zł. W czerwcu obie kategorie depozytów, rosły względem maja.
Kredyty w porównaniu ze stanem na koniec czerwca stopniały o 0,6 proc., do 1,38 bln zł (od początku roku przyrost sięga 4,3 proc.). Kredyty dla przedsiębiorstw skurczyły się od czerwca o 2 proc., do 377 mld zł. Od początku roku spadek sięga 2,8 proc., czyli prawie 11 mld zł. W największym stopniu ubyło kredytów bieżących. Tym razem ujemną dynamikę zanotowały także kredyty dla gospodarstw domowych – wobec lipca zmalały o 0,1 proc., do 779 mld zł. Od początku roku urosły tylko o 1,6 proc.