Wpływ wygranej Donalda Trumpa na banki. Bardziej skorzystają amerykańskie

Powrót Trumpa do władzy może wywołać falę fuzji dużych banków i kupowania przez nie udziałów, bo w nowej administracji Stanów znajdą się nowi regulatorzy bardziej skłonni do zatwierdzania takich operacji. A europejskie banki muszą liczyć się z większą konkurencją.

Publikacja: 17.11.2024 13:50

Wpływ wygranej Donalda Trumpa na banki. Bardziej skorzystają amerykańskie

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Sektor bankowy dużo zyska, jeśli republikańscy szefowie organów nadzoru po zajęciu stanowisk zwolnionych przez nadzorców z administracji Joe Bidena złagodzą wymogi kapitałowe i będą łatwiej zgadzać się na fuzje — uważają bankowcy i analitycy cytowani przez Reutera.

—  Chcę wierzyć, że zbliżamy się do tej chwili, kiedy będzie można zawierać większe umowy — stwierdził na konferencji bankowej w Nowym Jorku Mitchell Eitel, partner kancelarii prawnej Sullivan & Cromwell. A prezes Bank of America, Brian Moynihan powiedział na innej imprezie, że nowi nadzorcy sektora bankowego powinni zezwalać na nowe umowy. Mogą też łatwiej akceptować większe zakupy aktywów rezygnując z dotychczasowego nastawienia, że mniejsze umowy mają większe szanse uzyskania poparcia przez oficjalne czynniki. Jednym z kluczowych sprawdzianów będzie umowa za 35,3 mld dolarów o przejęciu Discover Financial przez Capital One Financial Group.

Większe banki mogą dostawać zgodę na kupowanie rywali i zwiększanie swych rozmiarów, stanowić większą konkurencję dla bankowych gigantów, które w ostatnich latach mocno zwiększyły depozyty. — Moim zdaniem, będziemy świadkami większej aktywności, bo istnieje stłumiony popyt na takie transakcje — uważa Tom Michaud, prezes banku inwestycyjnego Keefe, Bruyette & Woods. Dodał, że banki średniej wielkości zwiększają zwykle zwrot od kapitału po umowach o zwiększeniu zakresu działania. — Jeśli będziemy bezczynni, to dojdzie do tego, że będziemy mieć cztery naprawdę duże banki, które staną się jeszcze większe — powiedział.

Duże banki regionalne, m.in. holding US Bancorp z Minneapolis, Truist Financial z Charlotte i sieć PNC Bank będą zapewne uczestniczyć w fuzjach i w kupowaniu aktywów — stwierdził Randal Quarles, założyciel firmy zarządzania aktywami i doradczej Cynosure Group i były wiceprzewodniczący działu nadzoru w banku centralnym USA.

Czytaj więcej

Akcje spółek medycznych w dół. Nominacja Trumpa dla RFK Jr wystraszyła inwestorów

Dla Europy większa konkurencja

Łagodzenie przepisów finansowych w drugiej kadencji Donalda Trumpa będzie dla banków europejskich trudniejszym zadaniem zmniejszania różnic w wynikach finansowych wobec banków amerykańskich. Instytucje w strefie euro i w Wielkiej Brytanii borykały się z małą rentownością i słabą gospodarką od czasu światowego kryzysu finansowego w 2008-9 r., a banki amerykańskie nabierały wtedy wartości i zwiększały udział rynkowy, zwłaszcza w bankowości inwestycyjnej.

W okresie przed wyborami w USA niektóre z nich zaczęły w tym roku odzyskiwać utracony teren. Europejskie akcje były atrakcyjniejsze od amerykańskich, wzrosły też nadzieje, że Stany Zjednoczone przyjmą niektóre elementy z pakietu przepisów bankowych Bazylea III wymagające od banków amerykańskich zwiększenie kapitału własnego, co przyczyni się do zbliżonych warunków funkcjonowania.

Wygrana Trumpa zmieniła sytuację. Akcje banków JP Morgan, Goldman Sachs i Morgan Stanley skoczyły, a wskaźnik STOXX 600 banków europejskich zmalał o ponad 1 proc.

—  Oczekiwania są proste: deregulacja przepisów i obniżka progów podatkowych w USA kontrastują z surowym nadzorem w Europie i z kieratem niskich stóp procentowych — stwierdził David Materazzi, prezes włoskiego Galileo FX. — Jeśli banki amerykańskie otrzymają oczekiwane wsparcie polityczne, to będą mogły zwiększyć zakres pożyczek i optymalizować swój kapitał w taki sposób, w czym europejskie banki nie będą mogły im dorównać — dodał.

Od początku dekady 2010 akcje banków europejskich staniały o 10 proc., a amerykańskich zyskały ponad trzykrotnie. EBC oszacował, że zwrot od kapitału banków strefy euro waha się wokół 5 proc., a amerykańskich wynosi 10 proc., co wynika z wyższych przychodów z opłat i ze spadku przeterminowanych kredytów, z czym banki europejskie nadal mają problem.

Czytaj więcej

Cła Donalda Trumpa. Jeszcze ich nie ma, ale firmy reagują

Fala deregulacji dźwignią nacisku w Europie

Pojawiły się już pierwsze sygnały, że europejscy politycy spodziewają się nowej sytuacji za kadencji Trumpa. Ministra finansów Szwajcarii, Karin Keller-Sutter rozmawiała z brytyjską odpowiedniczką Rachel Reeves o perspektywach amerykańskich przepisów. — Mówiono wcześniej, że w Stanach dojdzie do fali deregulacji przepisów — powiedziała Reuterowi i dodała, że obie ministry uznały w rozmowie za istotne osiągnięcie równowagi konkurencyjności i stabilności.

Fala deregulacji przepisów w USA może dać europejskim bankom dźwignię nacisku na złagodzenie takich przepisów w Europie, które już są trochę bardziej korzystne — zdaniem jednego z prezesów. Sektor bankowy w USA oczekuje po administracji republikanów złagodzenia przepisów o kapitale i łatwiejszego zatwierdzania fuzji oraz dalszego rozwadniania spornego pakietu Bazylea III, zmierzającego do zmuszenia dużych banków do zwiększenia kapitału.

Tempo deregulacji będzie jednak zależeć od nowych szefów organów nadzoru i głównych decydentów politycznych, których prezydent-elekt jeszcze nie mianował. Michael Ashley Schulman, główny specjalista od inwestycji w Running Point Capital Advisors uważa, że Trump może wycofać się z części ustawy Dodda-Franka z 2010 r. o reformie finansowej, która zaostrzyła nadzór nad bankami, aby nie doszło do kolejnej implozji w stylu kryzysu z 2008 r.

—  Ponadto wzrost spodziewanych fuzji i przejęć firm z powodu mniej restrykcyjnej Federalnej Komisji Handlu powinien prowadzić do wzrostu opłat w bankowości inwestycyjnej. Możemy też spodziewać się zwiększenia liczby fuzji banków regionalnych. Dla porównania, europejskie banki ze swoim bardzie restrykcyjnym nadzorem będą konkurować (z nami) z jedną ręką związaną na plecach — powiedział Schulman.

Długo oczekiwany w Europie sezon na fuzje i przejęcia w bankach zaczął się w tym roku od możliwego przejęcia Commerzbanku przez UniCredit i od oferty hiszpańskiego BBVA na Banco Sabadell, ale żadna z tych operacji nie jest pewna, bo przeciwni są politycy.

Filippo Maria Alloati, szef działu kredytowego w zarządcy inwestycyjnym Federated Hermes z Pittsburga uważa, że banki amerykańskie wygrają najbardziej na sukcesie wyborczym Trumpa, ale banki międzynarodowe z dużą działalnościom w USA, np. Barclays, Deutsche bank i UBS, powinny także odczuć dodatni wpływ.

Sektor bankowy dużo zyska, jeśli republikańscy szefowie organów nadzoru po zajęciu stanowisk zwolnionych przez nadzorców z administracji Joe Bidena złagodzą wymogi kapitałowe i będą łatwiej zgadzać się na fuzje — uważają bankowcy i analitycy cytowani przez Reutera.

—  Chcę wierzyć, że zbliżamy się do tej chwili, kiedy będzie można zawierać większe umowy — stwierdził na konferencji bankowej w Nowym Jorku Mitchell Eitel, partner kancelarii prawnej Sullivan & Cromwell. A prezes Bank of America, Brian Moynihan powiedział na innej imprezie, że nowi nadzorcy sektora bankowego powinni zezwalać na nowe umowy. Mogą też łatwiej akceptować większe zakupy aktywów rezygnując z dotychczasowego nastawienia, że mniejsze umowy mają większe szanse uzyskania poparcia przez oficjalne czynniki. Jednym z kluczowych sprawdzianów będzie umowa za 35,3 mld dolarów o przejęciu Discover Financial przez Capital One Financial Group.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Jarosław Dąbrowski, członek zarządu BGK: Będą duże pieniądze na międzynarodową ekspansję polskich firm
Banki
Polskie banki bardziej zyskowne niż zachodnie. Klienci sami sobie winni?
Banki
UniCredit chce przejąć włoski Banco BPM
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10