Materiał powstał we współpracy z VeloBank
Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby skorzystać z private bankingu?
Przyjęty próg wejścia do segmentu private banking na polskim rynku to 1 mln zł. W VeloBank mamy ten poziom ustawiony od kwoty 0,5 mln zł. Poniżej banki segmentują klientów na affluent i detalicznych. Progi wejścia do tych segmentów też są zróżnicowane w zależności od banku.
Ostatnie lata to okres dynamicznego wzrostu płac, więc można zakładać, że Polacy się wzbogacili. Widać to w liczbie klientów private banking?
Widać bardzo dynamiczne wzrosty. Obserwujemy private banking dwóch prędkości. Po pierwsze są tradycyjni klienci private banking, których znamy od 2-3 dekad. Cenią sobie relacje z doradcą i spotkania twarzą w twarz. Z drugiej strony bardzo często są dzieci tych klientów, które dziedziczą majątki w procesie sukcesji lub są na wysokodochodowych kontraktach. To bardzo dynamiczni, niezależni ludzie, którzy cenią sobie szerokie spektrum ekspertów i dostęp wielokanałowy, niezależny od miejsca i czasu. Private banking jest dzisiaj bardzo różnorodny. Jesteśmy w momencie transformacji tego segmentu. Bank powinien mieć na tyle zróżnicowane modele biznesowe i obsługi, żeby zaopiekować pierwszą i drugą grupę klientów.
Jakich produktów oczekują dziś klienci private bankingu?
Paradoksalnie, nie tylko bankowych. Oczywiście reprezentujemy bank, więc mamy pełne spektrum produktów i rozwiązań bankowych. Natomiast relacja z klientem, to wychodzenie poza to spektrum. To rozwiązania ze strefy rynku kapitałowego, produkty inwestycyjne, usługa sukcesji, wsparcia podatkowego czy ubezpieczenia szyte pod klientów private banking.