Teza 2: Przyjęcie euro będzie dla Polski opłacalne dopiero wtedy, gdy pod względem PKB per capita zrównamy się z Niemcami.
Badania empiryczne słabo potwierdzały efekt Balassy-Samuelsona. Były okresy, w których wydajność produkcji dóbr nie uczestniczących w obrotach handlowych z zagranicą rosła szybciej.
Teza 1: Polska powinna wyznaczyć sobie konkretną datę (w przewidywalnej przyszłości, maksymalnie do 2030 r.) przyjęcia euro i podjąć działania, które to umożliwią.
Dyskusje o dacie wejścia Polski do strefy euro trzeba odłożyć do czasu, gdy celem polityki ekonomicznej w Polsce ponownie stanie się zwiększanie efektywności gospodarki i utrzymywanie jej na ścieżce zrównoważonego wzrostu, a nie umacnianiu państwowych monopoli i podporządkowywaniu polityki fiskalnej cyklowi wyborczemu.
Teza 2: Przystąpienie do strefy euro przyspieszy – ceteris paribus – tempo wzrostu gospodarczego Polski.
Wejście do strefy euro sprzyjałoby skupieniu się polityki ekonomicznej na poprawie technologicznej konkurencyjności naszej gospodarki, co było głównym źródłem naszego wzrostu gospodarczego od połowy lat 90. XX w.. gdy perspektywa wejścia Polski do Unii Europejskiej zaczęła przyciągać duży napływ inwestycji bezpośrednich.
Teza 3: Autonomia w polityce pieniężnej i własna waluta odgrywają coraz mniejszą rolę w stabilizowaniu polskiej gospodarki.
Zmiany kursu złotego już od dawna mają dużo mniejszy wpływ na nasz eksport niż zmiany wielkości napływu inwestycji bezpośrednich. Dodajmy, że zmienność kursu nominalnego sprzyja stabilności kursu realnego tylko w sytuacji, gdy rynki finansowe uważają, iż bank centralny dąży do stabilizowania inflacji na poziomie celu. W przeciwnym razie może pojawić się ryzyko wzajemnego napędzania się inflacji i deprecjacji złotego.
Teza 1: Skuteczna walka z inflacją wymaga zwiększenia stóp procentowych w gospodarce (stopy referencyjnej NBP, oprocentowania depozytów itp.) powyżej bieżącej stopy inflacji.
Teza 1.: Wzrost oprocentowania depozytów w bankach do poziomu zbliżonego do stopy referencyjnej NBP przyczyniłby się istotnie do ograniczenia inflacji.
Teza 2.: Emisja przez Ministerstwo Finansów rocznych obligacji skarbowych dla inwestorów detalicznych z oprocentowaniem równym stopie referencyjnej NBP skłoni banki do zwiększenia oprocentowania depozytów.
Skala reakcji banków może być mniejsza niż się tego oczekuje, ponieważ łatwość pozyskiwania przez nie tanich źródeł finansowania wynika głównie z nadmiaru oszczędności przedsiębiorstw w relacji do wielkości ich inwestycji. Nadmiar oszczędności przedsiębiorstw jest lokowany w dużej części na depozytach bankowych i głównie stąd bierze się to, że banki nie muszą pożyczać depozytów od innych banków. Nadmiar gotówki w firmach utrzymuje się od szeregu lat i nic nie wskazuje, by miało to się zmienić, tym bardziej, że jest to zjawisko typowe dla wielu innych państw - zwłaszcza wysoko rozwiniętych.
Teza 3.: Tzw. obligacje antyinflacyjne emitować powinien NBP, a nie Ministerstwo Finansów, które wpływy z emisji przeznaczy na wydatki.
Warto jednak pamiętać, że w normalnej sytuacji obligacje indeksowane do inflacji (TIPS) emitują rządy i one ponoszą koszty ich obsługi.
Teza 1: Bilans korzyści i kosztów gospodarczych z tytułu członkostwa Polski w Unii Europejskiej jest jednoznacznie pozytywny.
Napływ inwestycji bezpośrednich, który zaczął się w połowie lat 90., gdy stało się wysoce prawdopodobne, że Polska wejdzie do UE, umożliwił szybkie przekształcenie naszej gospodarki z deficytowej w osiągającą w ostatnich latach stałe nadwyżki eksportowe. Ważne dla oceny bilansu korzyści i kosztów wejścia do UE jest wzięcie pod uwagę, że zyski firm powstałych w ramach globalnych sieci wytwórczych były w dużej części reinwestowane w Polsce. Dzięki napływowi nowych technologii nadal możemy liczyć na zwiększania się wydajności i relatywnie wysokie tempo wzrostu PKB pomimo szybkiego starzenia się naszego społeczeństwa
Teza 2: Bilans korzyści i kosztów z tytułu członkostwa Polski w UE byłby pozytywny nawet w przypadku, gdybyśmy nie otrzymywali unijnych funduszy.
Fundusze europejskie odegrały istotną rolę, ale główną korzyścią z wejścia do UE stało się nasze znalezienie się w grupie gospodarek CEMS (Central European Manufacturing Core), z których pochodzi około połowa eksportu Europy. Daje to szanse na to, że nasza gospodarka będzie zmieniać się i unowocześniać wraz ze zmieniającymi się wymogami globalnej gospodarki.
Teza 3: Gdyby Polska miała stać się płatnikiem netto do unijnego budżetu, powinna rozważyć wyjście z UE.
Wyjście z UE byłoby ekonomicznym nonsensem choćby z tego względu, że pogorszyłoby to znacznie konkurencyjność polskich firm i polskiego rolnictwa na rynku europejskim. Nie uczestniczylibyśmy także w wielu europejskich programach pomagających unowocześniać nie tylko gospodarkę.