Teza 1: W związku z cofnięciem przez premiera swojej kontrasygnaty pod umocowanie przez Prezydenta sędziego do przewodniczenia zgromadzeniu wyborczemu Izby Cywilnej SN, wybór trzech kandydatów na szefa tej izby jest nielegalny, a status nowego prezesa IC SN może być podważany.
Oczywiście, że będzie podważany przez grupę prawników. To jest nieuniknione. Natomiast jeśli jakikolwiek prawnik twierdzi, że premier może cofnąć kontrasygnatę i nie czerwieni się przy tym ze wstydu, to mamy do czynienia z upadkiem zawodowym. To jest absolutnie demoralizujące dla młodych prawników i studentów prawa jeśli słyszą, że coś takiego jest dopuszczalne. Mamy do czynienia z przekroczeniem wszelkich granic swobody interpretacyjnej i myślę, że profesor Falandysz nigdy nie wpadłby na taką argumentacje.
Teza 2: Likwidację dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej naprawi sytuację w Sądzie Najwyższym
Trzeba postawić pytanie, czy likwidacja Izby Kontroli Nadzwyczajnej oznacza również zniesienie skargi nadzwyczajnej. Jestem zwolennikiem jej utrzymania bo jest to dodatkowa gwarancja dla storn postępowań sądowych, wobec których doszło do nieodwracalnych "omyłek sądowych." Jeśli chodzi natomiast o izbę odpowiedzialności zawodowej to okazała się ona niewypałem w wyniku kwestionowania statusy jej sędziów. Odkąd Izba ta, a wcześniej Izba Dyscyplinarna funkcjonuje, zamarło sądownictwo dyscyplinarne wobec sędziów. Ono w zasadzie nie istnieje. I to trzeba przywrócić. Podobnie wygląda orzecznictwo w stosunku do prokuratorów. Znane są przypadki drastycznych czynów zarzucanych prokuratorom np. związanych z przyjmowaniem korzyści majątkowych, w których Izba uchylała immunitet, a następnie sąd pierwszej instancji wydawał wyrok uniewinniający z uwagi na fakt, ze w sprawie uchylenia immunitetu orzekały osoby w jego ocenie nie będące sędziami. Mówiąc krótko utworzenie izby w korelacji ze sporem dotyczącym tzw. "neosędziów" doprowadziło system odpowiedzialności zawodowej do całkowitego rozpadu. Aby to naprawić należy przywrócić zawodowy charakter systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej i wyprowadzić drugą instancje sądownictwa poza Sąd Najwyższy bo aktualny system jest całkowicie niewydolny.
Teza 1: Tzw. młodzi sędziowie, czyli osoby, które skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i po ocenie przez neoKRS zostały powołane na stanowiska sędziowskie, otrzymają status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją.
Kryterium wieku nie powinno być podstawą do różnicowania sytuacji prawnej sędziów. Sędzia jest sędzią, niezależnie od tego czy pracuje rok, czy też 20 lat. Rozwiązanie jest słuszne lecz nie zdziwię się, gdy pozostałe kategorie sędziów podniosą zarzut dyskryminacji. Dlaczego bowiem ich nie może powołać rzekomo nielegalna KRS, a młodych sędziów już tak. Nie może być tak, że tylko wobec jednej grupy sędziów działa konstytucyjna gwarancja nieusuwalności.
Teza 2: Osoby, które po 2018 r. awansowały na wyższe stanowiska w sądownictwie lub zostały sędziami Sądu Najwyższego, powinny wrócić na wcześniej zajmowane stanowisko oraz podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Jest to nic innego jak weryfikacja. Nie ma do niej podstaw w oparciu o konstytucyjnie gwarantowaną nieusuwalność. Jeśli słyszymy argumenty, że ci sędziowie zostali powołani przez nielegalną KRS to trzeba postawić pytanie dlaczego nielegalną? Dlatego, że grupa prawników orzekła jej niekonstytucyjny charakter. Dziś połowa prawników w Polsce zajmuje się orzekaniem co jest niekonstytucyjne, a co nie. Codzienne oglądamy programy publicystyczne, w których "autorytety" prawnicze w sposób autorytatywny stwierdzają zgodność przepisów z konstytucją. Taką kompetencję w Polsce ma wyłącznie Trybunał Konstytucyjny. Oczywiście zaraz pojawią się argumenty, że Trybunał jest nielegalny. I tą ścieżką dochodzimy do pełnej anarchii. Dlatego środowiska prawnicze powinny uznać, że punktem wyjścia do jakichkolwiek zmian czy to w TK, czy w KRS, czy wreszcie w sądach powszechnych jest zachowanie drogi ustawowej. W 89 roku po czasach PRL nie przeprowadzono jakiejkolwiek weryfikacji sędziów. Minęło od tego czasu ponad 30 lat i wolnej Polsce urządzamy sobie igrzyska weryfikacyjne. Za chwile po zmianie cyklu politycznego będą kolejne, jeszcze bardziej rozbudowane. Mój apel do klasy politycznej jest taki żeby nie szła tą drogą. Cała ta zabawa będzie bardzo kosztowna dla stron postępowań sądowych. Nie widzę w u projektodawcy jakiejkolwiek refleksji w obszarze oceny skutków regulacji.
Teza 1: Znowelizowana ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa przywróci zgodność z Konstytucją przepisów, które dotyczą wyboru sędziów do KRS.
Teza 2: Wybór sędziów do KRS przez wszystkich polskich sędziów, a nie jak do tej pory – przez Sejm zapewni odrębność i niezależność władzy sądowniczej.
Teza 3: To, właściwe rozwiązanie, że sędziowie wybrani na podstawie procedury obowiązującej po 2017 r. będą wykluczeni z kandydowania do nowej Krajowej Rady Sądownictwa.