Piotr Podgórski

Piotr Podgórski

Radca prawny

Parytet płci we władzach spółek to słuszna droga do ograniczenia nierówności

Teza 1: Wprowadzanie parytetów płci to właściwy sposób na ograniczenie nierówności w zatrudnieniu kobiet i mężczyzn

Wprowadzanie parytetów płci to właściwy sposób na ograniczenie nierówności w zatrudnieniu kobiet i mężczyzn

Jest rzeczą oczywistą, że płeć nie powinna być w ogóle czynnikiem, który warunkuje pełnienie funkcji w organach spółek. Wprowadzenie parytetów z pewnością przyczyni się do ograniczenia nierówności w tym zakresie.

Teza 2: Nowe przepisy przewidują także wyjątki od obowiązku stosowania zasad równości płci, np. gdy za wyborem kandydata płci przeciwnej przemawiają inne zasady dotyczące różnorodności. Spółki będą wykorzystywać taki wyjątek do omijania obowiązku zapewnienia równości płci w ich organach

Nowe przepisy przewidują także wyjątki od obowiązku stosowania zasad równości płci, np. gdy za wyborem kandydata płci przeciwnej przemawiają inne zasady dotyczące różnorodności. Spółki będą wykorzystywać taki wyjątek do omijania obowiązku zapewnienia równości płci w ich organach

Wydaje się rozsądne wprowadzenie mechanizmu pozwalającego na dokonanie wyboru kandydata płci przeciwnej, w przypadku, gdy przemawiają za tym inne zasady dotyczące różnorodności. Tutaj potrzebny jest jednak czas, aby móc ocenić wszelkie ewentualne próby nadużycia omawianych przepisów. Świadomość wprowadzania parytetu płci jest już coraz większa wśród przedsiębiorców, którzy często dobrowolnie wyrównują szanse pomiędzy kobietami a mężczyznami. Nie byłoby dobrym zjawiskiem, gdyby dobre praktyki miały być wprowadzane jedynie w wyniku przymusu nałożonego przez ustawodawcę. To nie sprawdzi się w dalszej perspektywie. Tutaj potrzebna jest dalsza edukacja w tym zakresie oraz uświadamianie, że jest to powszechny trend w rozwiniętych gospodarkach światowych. Jako społeczeństwo musimy przyjąć i zrozumieć, że płeć nie może być kryterium różnicującym z punktu widzenia zarówno zatrudnienia, jak i pełnienia określonych funkcji w organach spółek.

Czy to dobrze, że praca za pomocą aplikacji ma oznaczać etat? Opinie prawników

Teza 1: Dobrze , że dyrektywa w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform przewiduje domniemanie etatu dla osób, które zarobkują za pośrednictwem takich aplikacji, jak np. Uber, Glovo czy Pyszne.pl.

Dobrze , że dyrektywa w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform przewiduje domniemanie etatu dla osób, które zarobkują za pośrednictwem takich aplikacji, jak np. Uber, Glovo czy Pyszne.pl.

Dyrektywa w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform nie powinna ingerować w sferę stosunków cywilnoprawnych, które opierają się na zasadzie swobody umów. Negatywnie oceniam wszelkie próby ograniczające podejmowanie działalności zarobkowej na podstawie umów cywilnoprawnych. Pamiętajmy, że w świetle powszechnie obowiązujących przepisów prawa istnieje możliwość złożenia pozwu o ustalenie istnienia stosunku pracy. Z takiego rozwiązania może skorzystać zleceniobiorca, który uważa, że w rzeczywistości dla swojego zleceniodawcy wykonuje pracę w rozumieniu przepisów kodeksu pracy. Nowe przepisy przyczynią się do wzrostu kosztów pracy, a w dalszej konsekwencji do podniesienia cen usług, co finalnie odczują konsumenci.

Teza 2: Dyrektywa europejska stanowi daleko idącą ingerencję w zasadę swobody umów oraz równości wobec prawa.

Dyrektywa europejska stanowi daleko idącą ingerencję w zasadę swobody umów oraz równości wobec prawa.

Dyrektywa w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform ingeruje w sferę stosunków cywilnoprawnych, które opierają się na zasadzie swobody umów. Negatywnie oceniam wszelkie próby ograniczające podejmowanie działalności zarobkowej na podstawie umów cywilnoprawnych. Dyrektywa unijna wkracza również w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej, którą w sposób nieuprawniony narusza.

Teza 3: Z uwagi m.in. na konstytucyjną zasadę równego traktowania, nie można wykluczyć, że ostatecznie domniemanie etatu w Polsce będzie musiało objąć nie tylko zarobkujących poprzez aplikację, np. kierowców, ale wszystkich zleceniobiorców lub samozatrudnionych, którzy wykonują usługi jak pracownicy.

Z uwagi m.in. na konstytucyjną zasadę równego traktowania, nie można wykluczyć, że ostatecznie domniemanie etatu w Polsce będzie musiało objąć nie tylko zarobkujących poprzez aplikację, np. kierowców, ale wszystkich zleceniobiorców lub samozatrudnionych, którzy wykonują usługi jak pracownicy.

Trudno powiedzieć, czy z uwagi na konstytucyjną zasadę równego traktowania, domniemanie etatu obejmie wszystkich zleceniobiorców lub samozatrudnionych. Istotne z tego punktu widzenia będzie to, czy polski ustawodawca zaproponuje odrębny akt prawny regulujący przedmiotową materię, czy też zaproponuje zmiany na poziomie kodeksu pracy. W tym ostatnim przypadku można mieć obawy, co do próby zastosowania domniemania prawnego istnienia stosunku pracy, które nie odnosiłoby się jedynie do wykonywania pracy za pośrednictwem platform internetowych.

UE chce równości w zarobkach kobiet i mężczyzn. Jak zlikwidować lukę płacową

Teza 1: To, dobrze, że do polskich przepisów zostaną wprowadzone postanowienia dyrektywy UE, zgodnie z którymi ogłoszenia o naborze i tytuły stanowisk będą musiały być neutralne pod względem płci.

To, dobrze, że do polskich przepisów zostaną wprowadzone postanowienia dyrektywy UE, zgodnie z którymi ogłoszenia o naborze i tytuły stanowisk będą musiały być neutralne pod względem płci.

Należy wszelkimi możliwymi sposobami eliminować zjawisko dyskryminacji. Bardzo dobrze, że w tym zakresie powstają przepisy unijne, które nakładają odpowiednie obowiązki w tym zakresie, już na etapie formułowania przez pracodawców ofert o pracę.

Teza 2: Likwidacja tzw. luki płacowej, możliwa będzie dzięki temu, że pracodawcy będą musieli podawać pracownikom informacji ułatwiające im porównywanie poziomu wynagrodzeń w podziale na płeć pracowników i pozwalających na identyfikację różnic płacowych

Likwidacja tzw. luki płacowej, możliwa będzie dzięki temu, że pracodawcy będą musieli podawać pracownikom informacji ułatwiające im porównywanie poziomu wynagrodzeń w podziale na płeć pracowników i pozwalających na identyfikację różnic płacowych

Dyrektywa unijna ma na celu niwelowanie luki płacowej pomiędzy kobietami i mężczyznami oraz przeciwdziałanie dyskryminacji płacowej ze względu na płeć. Dyrektywa umożliwia danemu pracownikowi pozyskanie wiedzy, co do tego, jak kształtuje się jego wynagrodzenie na tle grupy pracowników, którzy wykonują podobną pracę. Dzięki temu zainteresowany pracownik będzie mógł zestawić wysokość swojego wynagrodzenia ze średnim poziomem wynagrodzenia danej grupy pracowników. Przyczyni się to do minimalizowania luki płacowej pomiędzy kobietami i mężczyznami. Niezasadne są tutaj obawy pracodawców, co do tego, że dyrektywa nakładała będzie obowiązek podawania informacji o konkretnych zarobkach danego pracownika. To jest wręcz niedopuszczalne. Należy pamiętać, że informacja o zarobkach stanowi dobro osobiste pracownika w rozumieniu art. 23 i 24 k.c. A zatem to wyłącznie pracownik ma prawo do dysponowania owym dobrem osobistym. Może on swobodnie przekazywać innym pracownikom informację o swoich zarobkach. Oznacza to, że pracodawca nie może w drodze umowy zobowiązać pracownika do nieujawniania tej informacji, gdyż bezprawnie ograniczałby swobodę korzystania z jego dóbr osobistych. Zakaz ten uregulowany został również w dyrektywie unijnej.

Teza 3: Wyrównaniu pensji kobiet i mężczyzn pomoże wprowadzenie zakazu tajemnicy wynagrodzenia. Pracodawca nie będzie już mógł umownie zobowiązać pracownika, by nie zdradzał wysokości swojej pensji.

Wyrównaniu pensji kobiet i mężczyzn pomoże wprowadzenie zakazu tajemnicy wynagrodzenia. Pracodawca nie będzie już mógł umownie zobowiązać pracownika, by nie zdradzał wysokości swojej pensji.

Informacja o zarobkach stanowi dobro osobiste pracownika w rozumieniu art. 23 i 24 k.c. Oznacza to, że pracownik ma pełne prawo do dysponowania owym dobrem osobistym. Może on zatem informować inne osoby o swoich zarobkach i prawo to nie może zostać ograniczone w drodze zakazu zamieszczonego przez pracodawcę w umowie. Dobrze, że reguluje to dyrektywa unijna, choć ochrona prawa do informacji o zarobkach wynika już z powszechnie obowiązujących przepisów prawa.

Wyższa płaca minimalna to będzie problem dla firm

Teza : Rozporządzenie, które niedawno przedstawił rząd, przewiduje, że płaca minimalna wyniesie w przyszłym roku 4666 zł, a nie 4626 zł. Może to oznaczać negatywne konsekwencje dla przedsiębiorców.

Rozporządzenie, które niedawno przedstawił rząd, przewiduje, że płaca minimalna wyniesie w przyszłym roku 4666 zł, a nie 4626 zł. Może to oznaczać negatywne konsekwencje dla przedsiębiorców.

W ostatnim, krótkim czasie stanowczo zbyt często dochodziło do podwyżki minimalnego wynagrodzenia. Proceder ten rozpoczął jeszcze poprzedni rząd, a miał on niestety podłoże czysto polityczne, zmierzające do pozyskania lepszych wyników wyborczych. Rosnąca w tak szybkim czasie minimalna płaca, w obliczu innych podwyżek takich, jak np. ceny energii elektrycznej, jest przytłaczająca dla wielu przedsiębiorców i w efekcie może spowodować niechciany efekt, w postaci zamrożenia etatów i w konsekwencji zwiększenia bezrobocia. Przedsiębiorcy nie chcąc narazić swojej firmy na upadłość, będą musieli zrekompensować wyższe koszty wynagrodzenia, podwyżką cen swoich usług lub towarów. To najprostszy sposób dostosowania się przedsiębiorców do rosnących kosztów pracy. A to z kolei powoduje niekorzystne zjawiska ekonomiczne takie, jak np. wzrost inflacji.

Zasady podwyżki minimalnej pensji mogą być niekorzystne nie tylko dla firm

Teza 1: Dobrze, że projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, przewiduje, że raz na cztery lata ma być dokonywana aktualizacja pensji minimalnej m.in. w oparciu o jej siłę nabywczą i ogólny poziom wynagrodzeń.

Dobrze, że projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, przewiduje, że raz na cztery lata ma być dokonywana aktualizacja pensji minimalnej m.in. w oparciu o jej siłę nabywczą i  ogólny poziom wynagrodzeń.

Teza 2: Przyjęty mechanizm ustalania płacy minimalnej w projekcie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu jest niekorzystny nie tylko dla firm ze względu na wzrost kosztów, ale też pracowników. Powoduje on bowiem spłaszczenie wynagrodzeń, gdyż przedsiębiorstwa nie mają środków na proporcjonalne podwyższanie wszystkich wypłat.

Przyjęty mechanizm ustalania płacy minimalnej w projekcie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu jest niekorzystny nie tylko dla firm ze względu na wzrost kosztów, ale też pracowników. Powoduje on bowiem spłaszczenie wynagrodzeń, gdyż przedsiębiorstwa nie mają środków na proporcjonalne podwyższanie wszystkich wypłat.

Pamiętajmy, że ustawa o minimalnym wynagrodzeniu musi pozostawać w zgodzie z brzmieniem dyrektywy unijnej. Zastanawiające jest jednak, na jakiej podstawie w projekcie ustawy wartość odniesienia ustalono na poziomie 55% prognozowanej wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Do tej pory kompromisem, opracowanym wspólnie przez stronę pracodawców i związków zawodowych, był wskaźnik referencyjny w wysokości 50%. Nadmierne podwyżki płacy minimalnej w sposób oczywisty prowadzą do zjawiska tzw. spłaszczenia wynagrodzeń. Wynagrodzenie pracowników z niższym stażem zbliża się bowiem do wynagrodzeń osób z większym doświadczeniem. Powoduje to osłabienie motywacji wśród kadry kierowniczej i menadżerskiej, która również upominała się będzie o podwyżki. Negatywnym skutkiem podwyżki płacy minimalnej, w końcowym efekcie, mogą być zwolnienia pracowników. Mówimy również o możliwości automatyzacji pracy, czyli zastępowania ludzi maszynami. Powstają również obawy rozszerzenia się szarej strefy. Należy także pamiętać, że wartość referencyjna nie odnosi się do przeciętnego wynagrodzenia w regionach gorzej rozwiniętych, gdzie przeciętne wynagrodzenie jest znacznie niższe. Powoduje to wyludnianie się tych obszarów i migracje pracowników do większych i lepiej rozwiniętych aglomeracji.

Cofnięcie kontrasygnaty i wybór kandydatów na prezesa Izby Cywilnej SN

Teza 1: W związku z cofnięciem przez premiera swojej kontrasygnaty pod umocowanie przez Prezydenta sędziego do przewodniczenia zgromadzeniu wyborczemu Izby Cywilnej SN, wybór trzech kandydatów na szefa tej izby jest nielegalny, a status nowego prezesa IC SN może być podważany.

W związku z cofnięciem przez premiera swojej kontrasygnaty pod umocowanie przez Prezydenta sędziego do przewodniczenia zgromadzeniu wyborczemu Izby Cywilnej SN, wybór trzech kandydatów na szefa tej izby jest nielegalny, a status nowego prezesa IC SN może być podważany.

Cofnięcie przez premiera kontrasygnaty, w mojej opinii, nie wywołało skutków prawnych, a to z uwagi na niemożność, w świetle prawa, podjęcia takiej czynności przez Prezesa Rady Ministrów. Zasady postępowania administracyjnego nie mogą wkraczać w sferę zastrzeżoną dla prawa konstytucyjnego. Cofnięcie kontrasygnaty obarczone wadliwością prawną, nie może zatem wywoływać jakichkolwiek dalszych skutków prawnych, w tym w postaci braku przyznania przymiotu legalności wyborowi trzech kandydatów na prezesa izby cywilnej SN. Tu powstaje całkowicie inny problem, a mianowicie nieprawidłowy sposób zwołania Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej oraz obecność w składzie tego zgromadzenia, łącznie z jej przewodniczącym, osób o statusie neosędziego. Te okoliczności powinny nas kierować do postawienia pytania o legalność i prawidłowość wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa Izby Cywilnej, czego konsekwencją jest również zagadnienie skuteczności powołania Prezesa tej izby. Należy wyrazić tutaj daleko idący niepokój, co do sposobu zwołania i przeprowadzenia Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej, a to w oparciu o liczne wyroki ETPCz, TSUE, czy SN, które podważają legalność tzw. neosędziów. Uwagę należy zatem skupić obecnie już wyłącznie w stronę powyżej zakreślonego zagadnienia, przesłaniając kurtyną milczenia decyzję podjętą przez premiera. Przedstawiony problem legalności Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej jest bowiem dalej idący i w pewien sposób pozostający „w oderwaniu” od decyzji podjętej przez premiera. Spory w zakresie cofnięcia kontrasygnaty uważam za pozbawione przymiotu konstruktywności i kierowałbym je już wyłącznie w kierunku sal akademickich.
Pojawia się tutaj również zagadnienie niekonstytucyjności kompetencji Prezydenta RP do wyznaczenia - z kontrasygnatą premiera - przewodniczącego zgromadzenia sędziów danej izby SN, która nadaje organowi władzy wykonawczej możliwość politycznej ingerencji w funkcjonowanie Sądu Najwyższego – najwyższego organu władzy sądowniczej. Powyższe budzi zastrzeżenia z punktu widzenia monteskiuszowskiej zasady trójpodziału władzy oraz zasady niezależności i odrębności władzy sądowniczej od innych władz, o której mowa w art. 173 Konstytucji RP.

Teza 2: Likwidację dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej naprawi sytuację w Sądzie Najwyższym

Likwidację dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej naprawi sytuację w Sądzie Najwyższym

Uważam, że likwidacja dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej będzie istotnym początkiem w kierunku naprawy sytuacji w Sądzie Najwyższym. Pozytywnie oceniam propozycję przejęcia zadań tychże izb przez odpowiednio Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz Izbę Karną.

Młodzi sędziowie zachowają swój status? Eksperci podzieleni ws. pomysłów Bodnara

Teza 1: Tzw. młodzi sędziowie, czyli osoby, które skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i po ocenie przez neoKRS zostały powołane na stanowiska sędziowskie, otrzymają status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją.

Tzw. młodzi sędziowie, czyli osoby, które skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i po ocenie przez neoKRS zostały powołane na stanowiska sędziowskie, otrzymają status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją.

Nie widzę jakichkolwiek podstaw do tego, aby wyciągać negatywne konsekwencje wobec absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, którzy dzięki decyzji neo-KRS zostali asesorami. Osoby te powinny zachować swoje nominacje.

Teza 2: Osoby, które po 2018 r. awansowały na wyższe stanowiska w sądownictwie lub zostały sędziami Sądu Najwyższego, powinny wrócić na wcześniej zajmowane stanowisko oraz podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Osoby, które po 2018 r. awansowały na wyższe stanowiska w sądownictwie lub zostały sędziami Sądu Najwyższego, powinny wrócić na wcześniej zajmowane stanowisko oraz podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Co do zasady uważam, że osoby, które po 2018 r. awansowały na wyższe stanowiska w sądownictwie lub zostały sędziami Sądu Najwyższego, powinny wrócić na wcześniej zajmowane stanowisko. Wyrażam natomiast kilka obaw, co do przedstawionego przez Ministra Sprawiedliwości sposobu naprawy sądownictwa.

Trudne wdrożenie ustawy o sygnalistach. Są obawy o nadużycia

Teza 1: Trzymiesięczny okres na wdrożenie przez pracodawców regulacji wewnętrznych chroniących sygnalistów jest wystarczający.

Trzymiesięczny okres na wdrożenie przez pracodawców regulacji wewnętrznych chroniących sygnalistów jest wystarczający.

Okres trzymiesięcznego vacatio legis jest zbyt krótki, zwłaszcza z uwagi na to, że projekt przeszedł ostatnio bardzo dużo zmian. Przedsiębiorcy powinni mieć co najmniej 6 miesięcy na wdrożenie nowych procedur. Zwrócić należy również uwagę na to, że wielu z nich nie ma rozbudowanych działów kadr, czy wewnętrznych departamentów prawnych i w związku z powyższym firmy te potrzebują sporo czasu na wypracowanie nowych regulacji.

Teza 2: Ustawa o sygnalistach w obecnym kształcie może być nadużywana. Może dochodzić do zgłaszania naruszeń tylko po to by zyskać ochronę przed zwolnieniem lub zaszkodzić konkretnej osobie lub firmie której zgłoszenie dotyczy.

Ustawa o sygnalistach w obecnym kształcie może być nadużywana. Może dochodzić do zgłaszania naruszeń tylko po to by zyskać ochronę przed zwolnieniem lub zaszkodzić konkretnej osobie lub firmie której zgłoszenie dotyczy.

Prawnicy oceniają ustawę o sygnalistach. Dobre czy złe przepisy?

Teza 1: Katalog naruszeń, które mogą być przedmiotem zgłoszenia sygnalisty powinien być ograniczony tylko do przepisów dotyczących prawa publicznego np. zamówień publicznych, zapobiegania praniu brudnych pieniędzy czy ochrony środowiska . Prawo pracy nie powinno być ujęte w katalogu naruszeń, które mogą być przedmiotem zgłoszenia sygnalisty.

Katalog naruszeń, które mogą być przedmiotem zgłoszenia sygnalisty powinien być ograniczony tylko do  przepisów dotyczących prawa publicznego np. zamówień publicznych, zapobiegania praniu brudnych pieniędzy czy ochrony środowiska . Prawo pracy nie powinno być ujęte w katalogu naruszeń, które mogą być przedmiotem zgłoszenia sygnalisty.

Prawo pracy nie powinno być obligatoryjnym elementem procedury zgłoszenia. Dyrektywa 2019/1937 wskazuje na ochronę interesu publicznego, a nie spraw indywidualnych. Pozytywnie oceniam zatem poprawkę Senatu RP do ustawy o ochronie sygnalistów, dotyczącą usunięcia prawa pracy z zakresu przedmiotowego ustawy.

Teza 2: Sygnaliści powinni być objęci ochroną przed działaniami odwetowymi już od momentu dokonania zgłoszenia.

Sygnaliści powinni być objęci ochroną przed działaniami odwetowymi już od momentu dokonania zgłoszenia.

Ustawa słusznie obejmuje sygnalistów stosowną ochroną. Pracodawcy, którzy podejmą działania represyjne wobec sygnalistów będą podlegać odpowiedzialności. Dolny pułap odszkodowania za działania odwetowe wobec sygnalisty został ustanowiony jako jednokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Ustawa przewiduje także odpowiedzialność karną za uniemożliwianie lub utrudnianie zgłoszenia, działania odwetowe, ujawnianie tożsamości sygnalisty i osób powiązanych, nieustanowienie lub nieprawidłowe ustanowienie procedury zgłoszeń wewnętrznych oraz zgłoszenie lub ujawnienie publiczne dokonane w złej wierze.

Teza 3: Rzecznik praw obywatelskich powinien być podmiotem właściwym do przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych od sygnalistów.

Rzecznik praw obywatelskich powinien być podmiotem właściwym do przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych od sygnalistów.

Rzecznik Praw Obywatelskich zasadnie pełni rolę „organu centralnego” w systemie ochrony sygnalistów oraz zapewnia wsparcie i przyjmowanie zgłoszeń zewnętrznych.

Polskie sądownictwo należy lepiej zabezpieczyć przed działaniami obcych służb

Teza 1: Sprawa Tomasza Szmydta dowodzi, że polskie sądownictwo należy lepiej zabezpieczyć przed działaniami obcych służb.

Sprawa Tomasza Szmydta dowodzi, że polskie sądownictwo należy lepiej zabezpieczyć przed działaniami obcych służb.

Z całą pewnością sprawa sędziego Tomasza Szmydta dowodzi daleko idącym brakom w regulacjach prawnych, które eliminują weryfikację sędziów w zakresie dawania przez nich rękojmi zachowania tajemnicy służbowej, zwalniając ich z tzw. postępowania sprawdzającego. W mojej ocenie nie są tutaj wystarczające przepisy art. 85 par. 1-4 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnym, które statuują jedynie obowiązek zachowania przez sędziego tajemnicy służbowej oraz obowiązek sędziego zapoznania się z przepisami o ochronie informacji niejawnych i złożenia oświadczenie o znajomości tych przepisów. Oczywiście należy stworzyć takie przepisy prawne, które będą stanowiły równowagę pomiędzy dobrem, jakim jest bezpieczeństwo narodowe, a konstytucyjną zasadą niezawisłości sędziowskiej.

Teza 2: Trzeba poprawić dotychczasowe procedury dotyczące dopuszczania sędziów do informacji niejawnych, a także weryfikacji kandydatów na stanowisko sędziego.

Trzeba poprawić dotychczasowe procedury dotyczące dopuszczania sędziów do informacji niejawnych, a także weryfikacji kandydatów na stanowisko sędziego.

Należy zmienić przepisy, umożliwiające sędziom, praktycznie bez żadnej weryfikacji, dostęp do materiałów niejawnych, który obecnie przyznaje im art. 34 ust. 10 pkt 15 ustawy o ochronie informacji niejawnych. Zgodnie z tym przepisem sędziowie nie muszą przechodzić tzw. postępowania sprawdzającego, zakończonego wydaniem poświadczenia bezpieczeństwa. Postępowanie sprawdzające ma na celu ustalenie, czy osoba weryfikowana daje rękojmię zachowania tajemnicy. Oczywiście poddanie sędziów procedurze postępowania sprawdzającego należy bezwzględnie pogodzić z niezawisłością sędziowską, przyznaną na poziomie Konstytucji RP. Sędziego nie może zatem weryfikować funkcjonariusz danych służb. Można to rozwiązać w taki sposób, aby sędziów weryfikowali inni sędziowie. Rozważenia wymaga powołanie innego organu nadzoru nad służbami, który prowadziłby postępowania sprawdzające w stosunku do sędziów. Ciekawym pomysłem jest również wyposażenie Krajowej Rady Sądownictwa w uprawnienia do wydawania poświadczeń bezpieczeństwa dla sędziów, w oparciu o analogiczne procedury, jakie przewidziane zostały w ustawie o ochronie informacji niejawnych. Tutaj czynności wykonywane byłyby nie przez służby, a pod nadzorem i na zlecenie KRS. W zakresie zapewnienia zachowania tajemnicy służbowej nie są wystarczające również przepisy art. 85 par. 1-4 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnym, które statuują jedynie obowiązek zachowania przez sędziego tajemnicy służbowej oraz obowiązek sędziego zapoznania się z przepisami o ochronie informacji niejawnych i złożenia oświadczenie o znajomości tych przepisów.

Teza 3: Trzeba rozszerzyć procedury sprawdzające kontrwywiadowcze na wszystkich sędziów na takich zasadach jak do wszystkich osób, które mają dostęp do informacji niejawnych.

Trzeba rozszerzyć procedury sprawdzające kontrwywiadowcze na wszystkich sędziów na takich zasadach jak do wszystkich osób, które mają dostęp do informacji niejawnych.

Sprawa Tomasza Szmydta ukazuje konieczność poddania sędziów wymogom postępowania sprawdzającego, zakończonego wydaniem poświadczenia bezpieczeństwa. Postępowanie sprawdzające ma na celu ustalenie, czy osoba weryfikowana daje rękojmię zachowania tajemnicy. Oczywiście poddanie sędziów procedurze postępowania sprawdzającego należy bezwzględnie pogodzić z niezawisłością sędziowską, przyznaną na poziomie Konstytucji RP. Sędziego nie może zatem weryfikować funkcjonariusz danych służb. Można to rozwiązać w taki sposób, aby sędziów weryfikowali inni sędziowie. Rozważenia wymaga powołanie innego organu nadzoru nad służbami, który prowadziłby postępowania sprawdzające w stosunku do sędziów. Ciekawym pomysłem jest również wyposażenie Krajowej Rady Sądownictwa w uprawnienia do wydawania poświadczeń bezpieczeństwa dla sędziów, w oparciu o analogiczne procedury, jakie przewidziane zostały w ustawie o ochronie informacji niejawnych. Tutaj czynności wykonywane byłyby nie przez służby, a pod nadzorem i na zlecenie KRS.
W zakresie zapewnienia zachowania tajemnicy służbowej nie są wystarczające przepisy art. 85 par. 1-4 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnym, które statuują jedynie obowiązek zachowania przez sędziego tajemnicy służbowej oraz obowiązek sędziego zapoznania się z przepisami o ochronie informacji niejawnych i złożenia oświadczenie o znajomości tych przepisów.