Teza 1: To, dobrze, że do polskich przepisów zostaną wprowadzone postanowienia dyrektywy UE, zgodnie z którymi ogłoszenia o naborze i tytuły stanowisk będą musiały być neutralne pod względem płci.
Należy wszelkimi możliwymi sposobami eliminować zjawisko dyskryminacji. Bardzo dobrze, że w tym zakresie powstają przepisy unijne, które nakładają odpowiednie obowiązki w tym zakresie, już na etapie formułowania przez pracodawców ofert o pracę.
Teza 2: Likwidacja tzw. luki płacowej, możliwa będzie dzięki temu, że pracodawcy będą musieli podawać pracownikom informacji ułatwiające im porównywanie poziomu wynagrodzeń w podziale na płeć pracowników i pozwalających na identyfikację różnic płacowych
Dyrektywa unijna ma na celu niwelowanie luki płacowej pomiędzy kobietami i mężczyznami oraz przeciwdziałanie dyskryminacji płacowej ze względu na płeć.
Dyrektywa umożliwia danemu pracownikowi pozyskanie wiedzy, co do tego, jak kształtuje się jego wynagrodzenie na tle grupy pracowników, którzy wykonują podobną pracę. Dzięki temu zainteresowany pracownik będzie mógł zestawić wysokość swojego wynagrodzenia ze średnim poziomem wynagrodzenia danej grupy pracowników. Przyczyni się to do minimalizowania luki płacowej pomiędzy kobietami i mężczyznami. Niezasadne są tutaj obawy pracodawców, co do tego, że dyrektywa nakładała będzie obowiązek podawania informacji o konkretnych zarobkach danego pracownika. To jest wręcz niedopuszczalne. Należy pamiętać, że informacja o zarobkach stanowi dobro osobiste pracownika w rozumieniu art. 23 i 24 k.c. A zatem to wyłącznie pracownik ma prawo do dysponowania owym dobrem osobistym. Może on swobodnie przekazywać innym pracownikom informację o swoich zarobkach. Oznacza to, że pracodawca nie może w drodze umowy zobowiązać pracownika do nieujawniania tej informacji, gdyż bezprawnie ograniczałby swobodę korzystania z jego dóbr osobistych. Zakaz ten uregulowany został również w dyrektywie unijnej.
Teza 3: Wyrównaniu pensji kobiet i mężczyzn pomoże wprowadzenie zakazu tajemnicy wynagrodzenia. Pracodawca nie będzie już mógł umownie zobowiązać pracownika, by nie zdradzał wysokości swojej pensji.
Informacja o zarobkach stanowi dobro osobiste pracownika w rozumieniu art. 23 i 24 k.c. Oznacza to, że pracownik ma pełne prawo do dysponowania owym dobrem osobistym. Może on zatem informować inne osoby o swoich zarobkach i prawo to nie może zostać ograniczone w drodze zakazu zamieszczonego przez pracodawcę w umowie. Dobrze, że reguluje to dyrektywa unijna, choć ochrona prawa do informacji o zarobkach wynika już z powszechnie obowiązujących przepisów prawa.
Teza : Rozporządzenie, które niedawno przedstawił rząd, przewiduje, że płaca minimalna wyniesie w przyszłym roku 4666 zł, a nie 4626 zł. Może to oznaczać negatywne konsekwencje dla przedsiębiorców.
W ostatnim, krótkim czasie stanowczo zbyt często dochodziło do podwyżki minimalnego wynagrodzenia. Proceder ten rozpoczął jeszcze poprzedni rząd, a miał on niestety podłoże czysto polityczne, zmierzające do pozyskania lepszych wyników wyborczych. Rosnąca w tak szybkim czasie minimalna płaca, w obliczu innych podwyżek takich, jak np. ceny energii elektrycznej, jest przytłaczająca dla wielu przedsiębiorców i w efekcie może spowodować niechciany efekt, w postaci zamrożenia etatów i w konsekwencji zwiększenia bezrobocia. Przedsiębiorcy nie chcąc narazić swojej firmy na upadłość, będą musieli zrekompensować wyższe koszty wynagrodzenia, podwyżką cen swoich usług lub towarów. To najprostszy sposób dostosowania się przedsiębiorców do rosnących kosztów pracy. A to z kolei powoduje niekorzystne zjawiska ekonomiczne takie, jak np. wzrost inflacji.
Teza 1: Dobrze, że projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, przewiduje, że raz na cztery lata ma być dokonywana aktualizacja pensji minimalnej m.in. w oparciu o jej siłę nabywczą i ogólny poziom wynagrodzeń.
Teza 2: Przyjęty mechanizm ustalania płacy minimalnej w projekcie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu jest niekorzystny nie tylko dla firm ze względu na wzrost kosztów, ale też pracowników. Powoduje on bowiem spłaszczenie wynagrodzeń, gdyż przedsiębiorstwa nie mają środków na proporcjonalne podwyższanie wszystkich wypłat.
Pamiętajmy, że ustawa o minimalnym wynagrodzeniu musi pozostawać w zgodzie z brzmieniem dyrektywy unijnej. Zastanawiające jest jednak, na jakiej podstawie w projekcie ustawy wartość odniesienia ustalono na poziomie 55% prognozowanej wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Do tej pory kompromisem, opracowanym wspólnie przez stronę pracodawców i związków zawodowych, był wskaźnik referencyjny w wysokości 50%. Nadmierne podwyżki płacy minimalnej w sposób oczywisty prowadzą do zjawiska tzw. spłaszczenia wynagrodzeń. Wynagrodzenie pracowników z niższym stażem zbliża się bowiem do wynagrodzeń osób z większym doświadczeniem. Powoduje to osłabienie motywacji wśród kadry kierowniczej i menadżerskiej, która również upominała się będzie o podwyżki. Negatywnym skutkiem podwyżki płacy minimalnej, w końcowym efekcie, mogą być zwolnienia pracowników. Mówimy również o możliwości automatyzacji pracy, czyli zastępowania ludzi maszynami. Powstają również obawy rozszerzenia się szarej strefy. Należy także pamiętać, że wartość referencyjna nie odnosi się do przeciętnego wynagrodzenia w regionach gorzej rozwiniętych, gdzie przeciętne wynagrodzenie jest znacznie niższe. Powoduje to wyludnianie się tych obszarów i migracje pracowników do większych i lepiej rozwiniętych aglomeracji.
Teza 1: W związku z cofnięciem przez premiera swojej kontrasygnaty pod umocowanie przez Prezydenta sędziego do przewodniczenia zgromadzeniu wyborczemu Izby Cywilnej SN, wybór trzech kandydatów na szefa tej izby jest nielegalny, a status nowego prezesa IC SN może być podważany.
Cofnięcie przez premiera kontrasygnaty, w mojej opinii, nie wywołało skutków prawnych, a to z uwagi na niemożność, w świetle prawa, podjęcia takiej czynności przez Prezesa Rady Ministrów. Zasady postępowania administracyjnego nie mogą wkraczać w sferę zastrzeżoną dla prawa konstytucyjnego. Cofnięcie kontrasygnaty obarczone wadliwością prawną, nie może zatem wywoływać jakichkolwiek dalszych skutków prawnych, w tym w postaci braku przyznania przymiotu legalności wyborowi trzech kandydatów na prezesa izby cywilnej SN. Tu powstaje całkowicie inny problem, a mianowicie nieprawidłowy sposób zwołania Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej oraz obecność w składzie tego zgromadzenia, łącznie z jej przewodniczącym, osób o statusie neosędziego. Te okoliczności powinny nas kierować do postawienia pytania o legalność i prawidłowość wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa Izby Cywilnej, czego konsekwencją jest również zagadnienie skuteczności powołania Prezesa tej izby. Należy wyrazić tutaj daleko idący niepokój, co do sposobu zwołania i przeprowadzenia Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej, a to w oparciu o liczne wyroki ETPCz, TSUE, czy SN, które podważają legalność tzw. neosędziów.
Uwagę należy zatem skupić obecnie już wyłącznie w stronę powyżej zakreślonego zagadnienia, przesłaniając kurtyną milczenia decyzję podjętą przez premiera. Przedstawiony problem legalności Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej jest bowiem dalej idący i w pewien sposób pozostający „w oderwaniu” od decyzji podjętej przez premiera. Spory w zakresie cofnięcia kontrasygnaty uważam za pozbawione przymiotu konstruktywności i kierowałbym je już wyłącznie w kierunku sal akademickich.
Pojawia się tutaj również zagadnienie niekonstytucyjności kompetencji Prezydenta RP do wyznaczenia - z kontrasygnatą premiera - przewodniczącego zgromadzenia sędziów danej izby SN, która nadaje organowi władzy wykonawczej możliwość politycznej ingerencji w funkcjonowanie Sądu Najwyższego – najwyższego organu władzy sądowniczej. Powyższe budzi zastrzeżenia z punktu widzenia monteskiuszowskiej zasady trójpodziału władzy oraz zasady niezależności i odrębności władzy sądowniczej od innych władz, o której mowa w art. 173 Konstytucji RP.
Teza 2: Likwidację dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej naprawi sytuację w Sądzie Najwyższym
Uważam, że likwidacja dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej będzie istotnym początkiem w kierunku naprawy sytuacji w Sądzie Najwyższym. Pozytywnie oceniam propozycję przejęcia zadań tychże izb przez odpowiednio Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz Izbę Karną.
Teza 1: Tzw. młodzi sędziowie, czyli osoby, które skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i po ocenie przez neoKRS zostały powołane na stanowiska sędziowskie, otrzymają status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją.
Nie widzę jakichkolwiek podstaw do tego, aby wyciągać negatywne konsekwencje wobec absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, którzy dzięki decyzji neo-KRS zostali asesorami. Osoby te powinny zachować swoje nominacje.
Teza 2: Osoby, które po 2018 r. awansowały na wyższe stanowiska w sądownictwie lub zostały sędziami Sądu Najwyższego, powinny wrócić na wcześniej zajmowane stanowisko oraz podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Co do zasady uważam, że osoby, które po 2018 r. awansowały na wyższe stanowiska w sądownictwie lub zostały sędziami Sądu Najwyższego, powinny wrócić na wcześniej zajmowane stanowisko. Wyrażam natomiast kilka obaw, co do przedstawionego przez Ministra Sprawiedliwości sposobu naprawy sądownictwa.