Od środy, gdy Theresa May przedstawiła wynegocjowany przez siebie projekt 585-stronicowej umowy regulującej stosunki między UE a Wielką Brytanią po brexicie, umowa ta jest przedmiotem krytyki - m.in. ze strony przedstawicieli partii szefowej rządu. Konserwatyści zbierają nawet wnioski o wotum nieufności wobec premier - jeśli takich wniosków będzie 48, wówczas wniosek zostanie poddany pod głosowanie i może doprowadzić do upadku rządu.
Czytaj także: 585 stron. Co zawiera dokument o Brexicie?
Po zamknięciu przez May negocjacji z UE ws. umowy rządu odeszło dwóch ministrów - minister ds. brexitu, Dominic Raab oraz minister pracy i emerytur, Esther McVey. Przed tygodniem w akcie sprzeciwu wobec kształtu umowy ws. brexitu z rządu odszedł minister transportu Jo Johnson.
Najpoważniejsze zarzuty stawiane umowie May to fakt, że zmusza ona Wielką Brytanię do pozostania w unii celnej z UE i kierowania się zasadami polityki gospodarczej UE przez trudny do sprecyzowania okres. Zdaniem krytyków May oznacza, że Wielka Brytania będzie musiała kierować się regułami UE bez posiadania wpływu na te reguły.
W niedzielę May przekonywała, że umowa ws. brexitu nie wyczerpuje tematu negocjacji na temat przyszłych relacji Londynu z Brukselą i że negocjacje takie będą nadal prowadzone.