"Kler" Smarzowskiego zakazany w Ostrołęce

"Jantar", jedyne kino w Ostrołęce, nie pokaże "Kleru" Wojciecha Smarzowskiego. Film, nagrodzony przez publiczność i dziennikarzy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, wchodzi na ekrany kin 28 września.

Aktualizacja: 24.09.2018 11:36 Publikacja: 24.09.2018 09:29

Jacek Braciak, Arkadiusz Jakubik i Robert Więckiewicz

Jacek Braciak, Arkadiusz Jakubik i Robert Więckiewicz

Foto: materiały prasowe

amk

Zainteresowanie filmem Wojciecha Smarzowskiego jest tak duże, że w niektórych miastach wprowadzono przedsprzedaż biletów.

W Ostrołęce widzowie filmu jednak nie zobaczą.

W programie jedynego kina w mieście, w "Jantarze", będącym częścią Ostrołęckiego Centrum Kultury, film nie jest przewidziany. Na pytania zainteresowanych obejrzeniem filmu widzów, jaki jest powód tej decyzji, kino odsyła do władz. Z kolei na pytanie portalu moja-ostroleka.pl kierownik kina już od tygodnia nie znajduje czasu na odpowiedź.

Jak pisze moja-ostroleka.pl, to nie pierwszy przypadek cenzurowania repertuaru jedynego kina w mieście. Kierownictwo OCK uniemożliwiło już kiedyś wyświetlanie filmu "50 twarzy Greya", podając nieprawdziwy powód, że dystrybutor chce jednym tytułem zablokować kino na kilka tygodni. Ostatecznie kierownik kina przeprosił widzów za podawanie nieprawdziwych informacji.

Radio ZET sugeruje, że za decyzją o niewpuszczeniu "Kleru" na ekran ostrołęckiego kina stoi prezydent miasta. Janusz Kotowski, który pełni tę funkcję od 12 lat, jest bowiem członkiem PiS, z wykształcenia teologiem, pracującym niegdyś jako katecheta. To właśnie jemu podlega Ostrołęckie Centrum Kultury, a więc i kino "Jantar". 

Głośny jeszcze przed premierą "Kler" Wojciecha Smarzowskiego to opowieść o kondycji polskiego Kościoła. Jak podkreślał sam reżyser - jego film nie dotyka wiary, ale patologii wśród ludzi Kościoła.

"Jestem przekonana, że twórca „Domu złego", „Róży", „Drogówki", „Pod Mocnym Aniołem" i „Wołynia" jest jedynym artystą, który mógł dzisiaj taki film nakręcić. Bo jest „chory na Polskę". Bo jest nieobojętny na krzywdy i zło. Bo pokazując nasze „grzechy główne", ma w sobie zatroskanie i miłość do własnego kraju. A oczyszczenie się Kościoła, tak zawsze w Polsce ważnego, rozliczenie z własnych grzechów i zapobieganie upolitycznieniu i patologiom w przyszłości – jest ważne. Działa także na korzyść ludzi w sutannach. Tych, którzy na co dzień rzetelnie i pięknie wykonują swoje obowiązki" - pisała w recenzji filmu Barbara Hollender. 

Film
Rok bez oscarowego pewniaka. Emilia Pérez autorką ostrych postów
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Film
„Kibic”, czyli szalikowcy tacy jak my
Film
Nowości Netfliksa. Drugi sezon „1670” dla 700 mln widzów, "Heweliusz" i bitwa raperów
Film
„Brutalista”, czyli traumatyczny los emigranta
Film
„Biały Lotos 3” już 17 lutego. Czy zagra ekscentryczna Jennifer Coolidge?