Marek Kozubal: Powódź i co dalej? Tak robią to Brytyjczycy: potrzebujemy wdrożyć nasz raport Pitta

Nie możemy zamknąć dyskusji o powodzi wraz z uporządkowaniem zalanych miejscowości, wypłatą odszkodowań i odbudowaniem zniszczonych obiektów. Potrzebny jest plan działań, który rozwiąże powtarzający się w dorzeczu Odry i Wisły problem.

Publikacja: 04.12.2024 14:09

Miejsce gdzie prowadzone są prace przy odbudowie mostu w Krapkowicach

Miejsce gdzie prowadzone są prace przy odbudowie mostu w Krapkowicach

Foto: PAP/ Krzysztof Świderski

Tereny te zostały nawiedzone przez katastrofy w 1997 (tzw. powódź tysiąclecia) i 2010 roku (tzw. powódź stulecia). Chociaż w tym roku straty są mniejsze, ciągle borykamy się z tymi samymi problemami związanymi z zarządzaniem bezpieczeństwem. Takie wnioski płyną z raportu przygotowanego przez BBN, który jako pierwsi opisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.

BBN wskazuje, dlaczego doszło do powodzi

Wynika to z niekonsekwencji we wdrażaniu i egzekwowaniu prawa. Eksperci BBN wskazują na brak spójnych planów zagospodarowania przestrzennego, dostosowanych do zarządzania ryzykiem powodziowym oraz brak systemu ochrony ludności i obrony cywilnej. Straty spowodowane przez powódź wynikają m.in. z niewłaściwego przepływu informacji, niejasnych procedur ewakuacji oraz braku łączności. Tymczasem dzisiaj nie są nawet gromadzone historyczne dane o powodziach i stratach, jakie spowodowały. Brak informacji sprawia, że administracja w tym samorządy - nie uczy się na własnych doświadczeniach.

Czytaj więcej

Sondaż: Jak rząd poradził sobie z powodzią? Ponad połowa Polaków uważa, że dobrze

Dlatego dzisiaj ważna jest analiza powodzi, diagnoza przyczyn, wyciągnięcie wniosków oraz wdrażanie rozwiązań minimalizujących ryzyko, w tym aktualizowanie aktów prawnych oraz planów i map miejsc zalewowych. „Należy też wypracować strategię zarządzania terenami zalewowymi, uwzględniającą adaptację do zmieniających się warunków klimatycznych” – wskazuje BBN.

Jak z powodzią walczą w Wielkiej Brytanii, USA i we Włoszech

Warto w tym zakresie sięgnąć do doświadczeń innych państw. Po powodzi w 2007 r. w Wielkiej Brytanii powołana została komisja parlamentarna, która przygotowała raport Pitta (na czele tego zespołu stał sir Michael Pitt). Instytucje publiczne zostały zobowiązane do wdrożenia zaleceń, co monitorował parlament. Dokument zakładał m.in. poprawę systemu ostrzegania powodziowego i zalecenia dotyczące planowania przestrzennego (ograniczono lokowanie obiektów infrastruktury krytycznej np. stacji uzdatniania wody, na obszarach niebezpiecznych).

Co ciekawe, Agencja Środowiskowa automatycznie ostrzega obywateli telefonicznie, a nie SMS-ami. Bezpośredni kontakt z operatorem uwiarygadnia jego komunikat. Brytyjczycy stworzyli też służbę strażników powodziowych, składającą się z ochotników, którzy monitorują stan wód i jako pierwsi powiadamiają sąsiadów o zagrożeniu. W Holandii wdrożono zaś strategię „Room for the River”. Zamiast walczyć z powodziami, Holendrzy uczynili miejsce dla wody, tworząc sztuczne koryta rzeczne i obszary zalewowe.

Czytaj więcej

Czy zgniją zabytki uszkodzone przez powódź. PiS domaga się działań rządu

Wenecja we Włoszech, która co roku boryka się z podnoszeniem poziomu rzek, w 2003 roku podjęła decyzję o budowie systemu barier Mose, który składa się z 78 ruchomych tam i śluz. Przed wielką wodą chroni się też miasto Ohio w USA. Zastosowano tam tzw. zapory przepływowe, których zadaniem jest zamykanie i magazynowanie wody powodziowej. Producenci prześcigają się w tworzeniu barier, które można stosować na wałach przeciwpowodziowych zamiast worków z piaskiem. Brytyjczycy opracowali zaś platformę, która wykorzystując system podnośników jest w stanie automatycznie unieść budynek modułowy ponad poziom wody.

Wróćmy jednak na nasze podwórko: eksperci BBN wskazują, że procesy mające na celu neutralizację czy minimalizację zagrożenia powodziowego powinny być realizowane wspólnie przez rząd i samorządy. Rozwiązania powinny być systemowe i nieograniczone jedną kadencją Sejmu. Dlatego dzisiaj czekam na polską wersję raportu sir Pitta.  

Tereny te zostały nawiedzone przez katastrofy w 1997 (tzw. powódź tysiąclecia) i 2010 roku (tzw. powódź stulecia). Chociaż w tym roku straty są mniejsze, ciągle borykamy się z tymi samymi problemami związanymi z zarządzaniem bezpieczeństwem. Takie wnioski płyną z raportu przygotowanego przez BBN, który jako pierwsi opisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.

BBN wskazuje, dlaczego doszło do powodzi

Pozostało 90% artykułu
Klęski żywiołowe
Dlaczego powódź w Polsce była tak tragiczna? Wiadomo, co zawiodło
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Klęski żywiołowe
Czy zgniją zabytki uszkodzone przez powódź. PiS domaga się działań rządu
Dyplomacja
Czy Szwedzi zwrócą dzieła sztuki zrabowane w czasie potopu
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Joe Biden wymierzył liberalnej demokracji solidny cios
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: Religię w szkolę zastąpmy nowym przedmiotem – roboczo go nazwijmy „transcendentalnym”
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska