Skąd pomysł na stworzenie Stowarzyszenia Inspektorów Ochrony Danych, gdy jeszcze nie ma inspektorów ochrony danych osobowych?
Już w maju ubiegłego roku opublikowano Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych, definiujące tą instytucję, więc uznaliśmy, że jest potrzebna nowa formuła społecznego działania tj. stowarzyszenie, które takich inspektorów będzie łączyło. Idea została przyjęta, zgłoszona i tak zarejestrowano stowarzyszenie w październiku 2016 r.
A czym inspektor ochrony danych osobowych (IODO) będzie różnił się od obecnego administratora bezpieczeństwa informacji (ABI)?
Będzie to rewolucyjna zmiana jakościowa dotycząca osoby wykonującej zadania związane z ochroną danych. ABI przed zmianami z 2015 r. był często osobą dobieraną losowo. Łączono stanowiska kadrowej, księgowej, sekretarki, informatyka i wiele innych, ze stanowiskiem administratora bezpieczeństwa informacji. Takie podejście nie dawało realnie efektów zabezpieczenia danych. Co więcej, nawet, gdy w 2015 r. określono, że wymagany jest pewien określony poziom wiedzy, to szefowie często uznawali, że jeśli osoba taka potrafi odczytać i rozszyfrować ustawę o ochronie danych, to jest to już wiedza wystarczająca na to stanowisko. Natomiast polskie przepisy wiele mówią na temat tego, czym są kwalifikacje zawodowe, nabierane w formalnym procesie kształcenia, bo o tym tu mówię. Dlatego mam nadzieję, że w najbliższym czasie dokona się pożądana zmiana jakościowa w tym względzie. ABI nie może równać się IODO, gdyż występują tu zupełnie inne kryteria doboru.
Jakie więc umiejętności i wiedzę powinien mieć taki inspektor?