Gdyby został pan prezydentem Warszawy, to zrezygnuje pan z pracy w Opolu?
Poświęcę się Warszawie.
Czuje się pan przygotowany merytorycznie do prowadzenie wykładów ze studentami?
Mam wykładać o bezpieczeństwie państwa, w tym o służbie więziennej. Jestem osobą, która przeprowadziła największą reformę więziennictwa w wolnej Polsce. Wszystkie europejskie statystki się poprawiły. Odbudowałem system dozoru elektronicznego, przeprowadziłem pierwsza po 1989 roku ustawę modernizacyjna, zbudowałem Instytut Kryminologii i Penitencjarystyki. Moja publikacja naukowa dotyczy pracy więźniów. Mam doświadczenie i wiedzę z tego obszaru, której nie muszę się wstydzić
W swoich oficjalnych biogramach sugeruje pan, że skończył IESE Business School w Barcelonie, a tymczasem skończył jedynie program dla menagerów. Niezbyt dowolnie informuje pan opinię publiczną o tym, jaką uczelnię skończył?
Nie. Na mojej stronie i stronie Ministerstwa Sprawiedliwości jest dokładny opis, że skończyłem program, w skrócie jest Twitterze i FB, gdzie jest ograniczona liczba znaków, widnieje tylko nazwa uczelni. Wszystko co napisałem jest prawdą. Wiec spór sprowadza się do tego, dlaczego napisałem pełną nazwę tylko na swojej stronie i stronie resortu, a nie na Twitterze. Przecież to śmieszne.
Brak precyzyjnej informacji może wprowadzać w błąd. To tak jakby ktoś zrobił kurs lub ukończył program na Cambridge czy Oxfordzie i legitymował się ukończonymi tam studiami.
Program IESE jest jednym z najbardziej prestiżowych na świecie. Oparty jest na zjazdach osób z wyższym wykształceniem, które chcą się dalej szkolić. Uczyli nas zagraniczni wykładowcy i praktycy z dużego biznesu zarówno w Barcelonie jak i w Hiszpanii. Razem odbyłem tyle zjazdów i godzin nauki jak na tradycyjnych studiach podyplomowych. Ponadto wszelkie supozycje jakobym nie miał wyższego wykształcenia są kłamstwem. Mam co najmniej takie same wykształcenie jak Donald Tusk czy Bronisław Komorowski, bo jestem tak samo jak oni magistrem studiów humanistycznych, a dodatkowo kończyłem prestiżowy zagraniczny program, mam publikacje naukową.
Nikt nie podważa pańskiego wyższego wykształcenia.
Moja konkurencja uważa, że jak Tusk lub Komorowski mają wyższe wykształcenie historyczne, to jest dobrze, ale gdy Jaki jest magistrem i dokształca się za granicą, to jest gorzej wykształcony. Przykre jest to, że ta manipulacje podchwyciło tyle mediów.
Gdy ktoś pisze, że nie ma pan wyższego wykształcenia...
...to kłamie i robi to celowo w trakcie kampanii wyborczej broniąc warszawskiego układu przestępczego. Skończyłem jeden z najlepszych wydziałów nauk społecznych w Polsce Uniwersytetu Wrocławskiego. Dalej będę poszerzał swoje horyzonty i wkrótce obronię swój doktorat, który już napisałem. Mam lepsze wykształcenie niż wielu liderów PO. Mam też dużo większe doświadczenie w zarządzaniu niż Rafał Trzaskowski.
A doświadczenie w pracy w rządzie?
Trzy lata jako wiceminister w ministerstwie sprawiedliwości i od półtora roku roku kieruję Komisją Weryfikacyjną. Rafał Trzaskowski? Dziesięć miesięcy minister cyfryzacji i dwanaście zastępca w MSZ. Doświadczenie w samorządzie? Ja dwie kadencje, mój zastępca 20 lat – zna Warszawę jak mało kto. A Rafał Trzaskowski i Paweł Rabiej nie spędzili w samorządzie ani minuty! Pierwsze kilka lat będą się tego uczyć. Kto zarządzał większym budżetem? Ja jednym z największych rządowych w Polsce – 11 mld, mój konkurent zaledwie ponad 1 mld przez 10 miesięcy. Mam większe doświadczenie, jestem lepiej przygotowany do tej funkcji niż Trzaskowski.
Panu podlega więziennictwo i okazuje się, że w 2017 roku 255 osadzonych nie wróciło z pracy do zakładu karnego. Prawie stu więźniów więcej oddaliło się za pana rządów niż rok wcześniej.
To nie tak. Chodzi o osoby, które są skazane za mniejsze przestępstwa np. za alimenty. Mogą wychodzić poza zakład karny do pracy, bez konwoju, aby pracować na swoje utrzymanie w zakładzie karnym. Odesłałem więcej takich osób do pracy. I procentowo mam mniej oddaleń niż poprzednicy. Czyli nie dość, że pracuje więcej osób na swoje utrzymanie to jeszcze procentowo mniej się oddala, a dokładnie to ok. 1 proc skazanych. Najskuteczniejszą resocjalizacją jest praca. Jeśli więźniowie nie będą wysyłani do pracy, to będą wracać do przestępstw, a my będziemy więcej z nich płacili. Dzięki mojej reformie i więcej skazanych pracuje i mnie płacimy na utrzymanie więźniów.
Można odnieść wrażenie, że zaniedbywał pan nadzór nad więziennictwem poświęcając się kandydowaniu na prezydenta Warszawy i pracy w Komisji Weryfikacyjnej.
Nikt mi z więzienia nie uciekł. Statystyki mam lepsze niż poprzednicy. To nieprawdziwe wrażenie. Służba więzienna przeszła za moich czasów najgłębszą reformę po 1989 roku. Udało mi się przeforsować pierwsza ustawę modernizacyjną. Kiedy przychodziłem do ministerstwa, de facto nie działał dozór elektroniczny. Dziś nie tylko działa, ale jest najnowocześniejszy w Europie. Kiedy przychodziłem do Ministerstwa Sprawiedliwości w Polsce pracowało najmniej więźniów w Europie. Przygotowałem innowacyjny program „Praca więźniów" i dziś gonimy już światową czołówkę. Program opiera się na partnerstwie publiczno-prywatnym, dlatego państwo nie dopłaca do niego nawet złotówki. Stawiamy hale pod produkcję konkretnego przedsiębiorstwa, pod warunkiem gwarancji zatrudnienia więźniów na wiele lat. Dzięki temu biznes wali do tego programu drzwiami i oknami. Koszty hal ponoszą sami więźniowie ze swojej pracy, koszty produkcji i wynagrodzenie dla pracowników bierze na siebie sektory prywatny. Dzięki temu służba więzienna zarobiła 100 mln zł więcej, dzięki czemu mogę inwestować w reformę służby więziennej. Dodatkowo, więźniowie którzy pracują zaczęli spłacać alimenty. Spadają też koszty utrzymania więźnia dla przeciętnego obywatela. Udało nam się to bez dokładania złotówki z budżetu państwa. Program, który zakładaliśmy na 10 lat będzie prawdopodobnie zrealizowany już w tej kadencji.
W kampanii samorządowej obiecuje pan wiele. Wcześniej był pan przeciwnikiem in vitro, teraz obiecuje, że nie zlikwiduje programu in vitro dla stolicy. To nie są dwie twarze Jakiego na potrzebę wyborów?
Nie. To pochodna mojego zobowiązania z początku roku. Jeśli zostaną prezydentem Warszawy, to w ogóle nie będę wchodził w ideologię. Programu in vitro w Warszawie nie dotknę, będzie nadal funkcjonował. Skupię się na budowie dróg, żłobków, przedszkoli. Chcę Warszawy pragmatycznej, a nie ideologicznej.
Ideologicznie był pan mocno zaangażowany, bo jeszcze w 2017 roku wspierał pan antyszczepionkwców.
Nigdy nie byłem przeciwnikiem szczepień. W sprawie jest jednak wiele niuansów, o których trzeba rozmawiać.
W 2015 r. mówił pan: „Niepożądane odczyny poszczepienne to fakt. Faktem jest, że wiele z takich przypadków ginie. Takich przypadków jest bardzo dużo. Poza tym uważam, że zmuszanie wszystkich dzieci do szczepień, na przykład tych z obniżonym napięciem mięśniowym, jest nadużyciem", a jako wiceminister sprawiedliwości w 2017 r. pisał pan: „Obowiązek sczepień to dyskryminacja".
Dalej uważam, że zmuszanie rodziców do szczepień dzieci niepełnosprawnych zaraz po urodzeniu, kiedy są dużo słabsze niż zdrowie dzieci to nadużycie. To pismo dotyczyło planów zabrania rodzicom dzieci czy ograniczenia władzy rodzicielskiej, bo chcieli dziecko zaszczepić później niż po urodzeniu, co jest praktyką w wielu państwach zachodniej Europy. Jeśli zostanę prezydentem Warszawy to będę finansował i promował szczepienia. Jednak chciałbym, aby zabierania rodzicom dzieci było zawsze ostatecznością.
Dziś wspiera pan Legię, a w 2009 roku PiS skarży ratusz do Brukseli w sprawie pomocy Legii.
Decyzję o budowie stadionu Legii podjął prezydent Lech Kaczyński. Umowę podpisał komisarz z PiS. Spór o którym Pan mówi, dotyczył kontrowersyjnej umowy Legii z ITI. Radni PiS reprezentowali wtedy stanowisko kibiców, którzy chcieli innej umowy. Bardziej korzystnej dla klubu.
Kiedy PiS uchwali dużą ustawę reprywatyzacyjną?
Mam nadzieję, że wkrótce. Zgodnie z obietnicą przygotowałem ustawę, która ma pozytywne opinie ekspertów, rady legislacyjnej, komisji wspólnej rządu i samorządu a nawet prawie całej opozycji. Ustawa jest w procesie legislacyjnym.
Rezygnacja z ustawy o IPN odblokowała uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej?
Nic o tym nie wiem.
Czy nagrania Mateusza Morawieckiego są problemem dla PiS?
Nie, bo to odgrzewany kotlet.
Padają słowa o 100 tys. zł dla Aleksandra Grada czy pracy dla syna Ryszarda Czarneckiego. Moralnie premier Morawiecki wciąż jest wiarygodny?
Tak. Pan premier ma duże sukcesy gospodarcze i to jest świadectwo jego wiarygodności.
Pan był w „Sowie"?
Nie byłem. Choć często się śmieje z tego, że tam nie dotarłem – bo mieszkałem ok. 700 m dalej.
Był Piotr Guział.
Tak jak tysiące warszawiaków. Nie ma jednak wobec niego żadnych zarzutów.
- rozmawiał Jacek Nizinkiewicz