Horała nawiązywał do sobotnich rozmów prowadzonych w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej w czasie których, jak podawały media, dymisją miał grozić premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jadwiga Emilewicz, którzy mieli sprzeciwiać się w ten sposób złamaniu warunków porozumienia Jarosława Kaczyńskiego z Jarosławem Gowinem ws. wyborów prezydenckich i organizacji wyborów 23 maja.
Na pytanie czy porozumienie Kaczyńskiego z Gowinem na pewno zostanie zrealizowane (to oznaczałoby, że wybory prezydenckie nie odbędą się w maju) Horała odparł, że "porozumienie liderów Zjednoczonej Prawicy jest jasne i publiczne". Minister zapowiedział, że w ciągu "jednego-dwóch dni" zostaną przedstawione propozycje zmian w ustawie o szczególnym trybie wyborów w czasie pandemii (przyjętej przez Sejm 7 maja).
Pytany o termin wyborów Horała odparł, że decyzja w tym zakresie należy do marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Dodał, że analiza terminów mówi o tym, że wybory można zorganizować pod koniec czerwca lub w lipcu.
Czy kandydaci już zarejestrowani w wyborach prezydenckich będą musieli ponownie zbierać podpisy pod swoimi kandydaturami? - Szukamy rozwiązania które pozwoli uhonorować prawa kandydatów, którzy już się zarejestrowali - odparł Horała.