O reakcji sędziów na nową powinność informuje TOK FM.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o ustroju sądów powszechnych, która weszła w życie 13 lutego, sędzia jest zobowiązany do złożenia oświadczenia o członkostwie w zrzeszeniu, w tym w stowarzyszeniu, ze wskazaniem nazwy i siedziby oraz pełnionych funkcji i okresu członkostwa. Ustawa nakłada też na sędziów obowiązek ujawnienia funkcji pełnionej w organie fundacji nieprowadzącej działalności gospodarczej oraz członkostwa w partii politycznej przed powołaniem na stanowisko sędziego, a także w okresie sprawowania urzędu przed 29 grudnia 1989 roku.
Pojęcie "zrzeszenie" nie jest w ustawie zdefiniowane. Po uchwaleniu ustawy prawnicy i politycy opozycji wyrażali opinię, że obowiązek narzucony sędziom może prowadzić do ujawnienia danych wrażliwych.
Sędziowie także woleliby nie ujawnić, że należą np. do jakiegoś związku wyznaniowego, organizacji wspierającej osoby LGBT czy stowarzyszenia osób, które cierpią na jakąś chorobę (np. nowotwory, stwardnienie rozsiane czy WZW typu B), wspólnoty mieszkaniowej (bo w ten sposób wskazaliby, gdzie mieszkają) czy stowarzyszenia wspierającego szkołę, do której chodzi ich dziecko (w trosce o bezpieczeństwo swoich dzieci). Uważają, że żądanie przez władzę takich informacji narusza konstytucję, Europejską Konwencję Praw Człowieka i Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
- Dostaliśmy 30 dni na złożenie oświadczeń. Termin zatem minie 13 marca. Wielu sędziów rozważa, co robić. Jest całkiem prawdopodobne, że część sędziów oświadczeń nie złoży. Przepisy wprowadzające obowiązek złożenia oświadczeń to po prostu intencjonalne uprzykrzanie życia sędziemu, szukanie sposobu na upokorzenie. Za chwilę publiczna będzie nasza sypialnia, a może i toaleta - powiedział toruńskiemu dziennikowi "Nowości" sędzia Jędrzej Czerwiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia Oddział toruńsko-włocławski