Aktualizacja: 23.12.2019 12:12 Publikacja: 22.12.2019 21:00
Foto: Adobe Stock
Po co zakazywać, skoro można zarobić – Ministerstwo Zdrowia nie zabroni sprzedaży małpek, za to chce je obłożyć dodatkową opłatą, sięgającą złotówki za sztukę. A moda na wódkę w małych buteleczkach rośnie uparcie w tempie 10 proc. rocznie.
Rosyjski urząd patentowy Rospatent otrzymał wniosek firmy o zarejestrowanie nowej marki wódki . Wnioskodawcą jest firma technologiczna z St Petersburga RAU IT - poinformował „Moscow Times”.
Prokuratur generalny Rosji sprawdzi informacje o zawyżaniu przez producentów cen na przetwory mleczne. Takie polecenie wydał mu Kreml. Reżim niepokoi rosnące niezadowolenie Rosjan z coraz większych podwyżek cen żywności.
Masło od początku roku zdrożało już o 40 proc. Ile może kosztować w święta? - Zbliżamy się do 10 zł - mówi ekspert. Wszystko przez to, że producentom bardziej opłaca się dziś wytwarzanie np. serów, a nie masła.
Okazało się, że polscy konsumenci także w przypadku żywności szukają tańszych zamienników – mówi Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Żywność w wydatkach Polaków staje się coraz znaczącym ciężarem i dlatego szukają oszczędności – dodaje.
Samochód elektryczny znakomicie współpracuje z instalacją fotowoltaiczną, a uzupełnianie energii w akumulatorze przy pomocy domowych ładowarek jest nie tylko wygodne i tanie, ale też ekologiczne i przewidywalne.
Polskie firmy wciąż walczą o nowe rynki, na których chcą sprzedawać produkty rolno-spożywcze. W kraju wyzwaniem jest m.in. lokalny popyt oraz automatyzacja, zrównoważony rozwój i utrzymująca się presja płacowa.
W piątek posłowie zagłosowali za nowelizacją budżetu na 2024 rok, która zakłada wzrost deficytu o ponad 56 mld zł.
W sprzyjających okolicznościach rząd mógłby zapożyczać się w 2025 r. w miarę bezpiecznie. Ale koszty obsługi długu będą szybko rosły. Istnieje ryzyko, że wymkną się spod kontroli.
W tym roku korporacje wpłacają do budżetu państwa wyraźnie mniej niż w 2023 r. Choć opozycja dopatruje się przyczyn politycznych, powód jest prosty – zyski firm pompowane wcześniej przez inflację znacząco spadły. I niestety, nieszybko się odbudują.
Wzrost kosztu obsługi długu w latach 2026-2028 pozostaje głównym zagrożeniem dla stabilności makroekonomicznej kraju. W najbliższych latach jest nieunikniony powolny spadek tempa wzrostu PKB do 1,5 proc. rocznie - z racji wysokiego już poziomu wydajności pracy i niskich inwestycji.
Dziura w kasie państwa jeszcze w tym roku ma poszybować do 240 mld zł. W krótkim okresie może to być strategiczny ruch odciążający przyszłoroczny budżet. Ale można też zapytać, czy rząd Donalda Tuska w ogóle myśli o zacieśnieniu fiskalnym?
Rząd zwiększył deficyt aż do rekordowych 240 mld zł. Ekonomiści przypuszczają, że za nowelizacją ustawy budżetowej kryje się chęć dokonania wydatków w 2024 r. i odciążenia budżetu na 2025 r.
Czy koalicja 15 października naprawdę chce oddać walkowerem głosy prorynkowych wyborców i przedsiębiorców? Bo nie widać, by wychodziła naprzeciw ich oczekiwaniom.
Ze względu na duże ubytki po stronie dochodów, rząd zdecydował o nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej. Nowy limit dla deficytu został podniesiony z 184 mld zł aż do 240 mld zł.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas