To już drugi miesiąc procedur związanych z impeachmentem. W sobotę przez osiem godzin przesłuchiwany był Philip Reeker, amerykański dyplomata odpowiedzialny za sprawy europejskie w Departamencie Stanu. Zeznał, że jego przełożeni w departamencie zabronili mu wstawić się za ambasador Marie Yovanovitch w momencie, gdy administracja Trumpa chciała ją usunąć ze stanowiska w Kijowie (zajmowała je do 20 maja), bo była przeszkodą w nieoficjalnych rozmowach prezydenta z władzami Ukrainy.
Najbardziej przełomowych zeznań dostarczył jednak William Taylor, pełniący obowiązki ambasadora USA na Ukrainie. Powiedział podczas przesłuchania w ubiegłym tygodniu, że prezydent Trump prowadził własną politykę wobec Ukrainy, uzależniając wartą 391 mln dolarów pomoc wojskową od obietnicy, że Kijów podda śledztwu politycznych rywali Donalda Trumpa, w tym byłego wiceprezydenta Joe Bidena i jego rodzinę, co miałoby ułatwić Trumpowi wygranie drugiej kadencji w Białym Domu. „Zacząłem się niepokoić, bo te nieformalne kontakty polityczne mocno odbiegały od oficjalnych celów polityki zagranicznej USA w stosunku do Ukrainy" – powiedział Taylor, dyplomata z wieloletnim doświadczeniem.
Kto jeszcze oskarży Trumpa
„Te zeznania, wraz z oświadczeniami innych dyplomatów oraz pierwszego informatora, wiele wyjaśniły w obecnym dochodzeniu. Nie ma już żadnych wątpliwości co do tego, czy to było quid pro quo [coś za coś]" – pisze magazyn „New Yorker".
Prezydent zaprzeczył, a sekretarz prasowa Białego Domu Stephanie Grisham stwierdziła w oświadczeniu, że „to kolejna próba oczernienia prezydenta przez lewicowych ustawodawców i radykalnych biurokratów, którzy wytoczyli wojnę konstytucji".
Demokratyczni kongresmeni, którzy przewodniczą dochodzeniu w ramach impeachmentu, planują przesłuchania w najbliższym tygodniu, mogące przynieść kolejne oskarżenia Donalda Trumpa. Zeznawać mają m.in. Charles Kupperman, były asystent prezydenta ds. bezpieczeństwa krajowego, Alexander Vindman, dyrektor ds. europejskich w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, Kathryn Wheelbarger, pełniąca obowiązki sekretarza ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, oraz Tim Morrison, dyrektor Rady Bezpieczeństwa Narodowego ds. Europy i Rosji, który przysłuchiwał się rozmowie prezydentów Trumpa i Zełenskiego.