Warunkiem przystąpienia do amerykańskiego programu bezwizowego (visa waiver) jest ograniczenie negatywnych decyzji w sprawie wjazdu do USA poniżej 3 proc. Dane o tym, czy to się udało w zakończonym 30 września okresie rozliczeniowym, poznamy w listopadzie.
Polskie Linie Lotnicze zainicjowały akcję przekonywania Polaków do prawidłowego składania wniosków wizowych, do której przyłączyło się 300 firm, w tym tacy potentaci, jak biuro podróży Rainbow czy emitent kart kredytowych MasterCard. Podobna mobilizacja w przeszłości pozwoliła wejść do programu visa waiver m.in. Korei Południowej i Czechom. W minionym roku rozliczeniowym po wizę do konsulatów USA w Warszawie i Krakowie wystąpiło ok. 140 tys. osób, aż o jedną czwartą więcej niż w ub.r. To zasadniczy powód, dla którego odsetek odmów, który jeszcze w roku fiskalnym 2017 wynosił 5,92 proc., zasadniczo spadł.
Przez lata statystyki psuł w szczególności konsulat w stolicy Małopolski, bo tu składali podanie o prawo do wjazdu do USA szukający pracy mieszkańcy Podhala. Ale to już przeszłość. Blisko 30 lat od upadku komunizmu praca za oceanem jest dla Polaków mało opłacalna.
Statystyki psują Polacy na Wyspach
Liczbę odmów podbijają za to Polacy, którzy wyemigrowali do Europy Zachodniej, ale tu nie mogli ułożyć sobie życia i chcą jechać dalej. Dotyczy do szczególnie odmów przez amerykańskich konsulów w Londynie i Edynburgu – tu jedna piąta podań polskich emigrantów jest odrzucana. Amerykanie sumują wyniki według narodowości, a nie miejsca złożenia aplikacji.