Sławomir Nowak wyszedł z aresztu na warszawskiej Białołęce w poniedziałek po południu, kilka godzin po tym, jak warszawski sąd uchylił mu stosowany od lipca ubiegłego roku areszt. Musi zapłacić poręczenie majątkowe w wysokości 1 mln zł, ma dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. – Pewnych rzeczy mi już nie zwrócą, pewnych blizn i ran nigdy z siebie nie zdejmę, ale czas na walkę o dobre imię, na prawdę jeszcze przede mną – powiedział do zgromadzonych dziennikarzy.
Decyzja sądu wywołała burzę. Areszt Nowaka kończył się 16 kwietnia. Prokurator domagał się przedłużenia o kolejne trzy miesiące – powody to zagrożenie wysoką karą (nawet do 20 lat więzienia) oraz obawa matactwa i prawdopodobieństwo wyjazdu z kraju. Sąd uznał jednak, że wszystkie zeznania świadków, które gromadzi CBA, mówią o niewinności Nowaka, więc „absurdalne jest podejrzenie", że miałby on mataczyć w kwestii korzystnych dla siebie zeznań – taki był główny powód odrzucenia wniosku śledczych.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz podkreśla, że „jeszcze 4 marca 2021 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpoznając zażalenie obrońców Sławomira N., jednoznacznie podkreślił, że jego tymczasowe aresztowanie jest konieczne i nie może zostać zastąpione żadnym innym wolnościowym środkiem zapobiegawczym".
Były szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za przyznawanie prywatnym podmiotom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy pochodzących z tego przestępstwa, a śledztwo jest rozwojowe. Zarzuty dotyczą okresu, gdy kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych – Ukrawtodor.
– Czyny zarzucane N. i innym członkom grupy przestępczej dotyczą przyjęcia korzyści majątkowych na kwotę ponad 4 mln zł, i przyjmowania obietnic takich korzyści na kwotę 6 mln zł – wskazywał prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Jak zaznaczył, sąd nie zatrzymał byłemu ministrowi ukraińskiego paszportu. – Jestem zbulwersowany tym faktem. N. może próbować przy wykorzystaniu tego paszportu opuścić granice Polski – mówił Święczkowski.