- Caritas prowadzi pomoc dla Syrii od chwili, gdy zaczęła się wojna. Ostatni ważny projekt, wydaje mi się, że bardzo dobry, to projekt "Rodzina rodzinie" - polskie rodziny pomagają syryjskim. Dzięki pomocy rodzin i parafii około 1700 syryjskich rodzin jest objętych pomocą, co należy pomnożyć przez 4-5. W pomoc dla nich jest zaangażowanych ponad 6 tysięcy podmiotów - rodzin, parafii czy firm - mówił Paweł Kęska.
Rzecznik Caritas podkreślił, że liczba objętych pomocą rodzin rośnie tak szybko o pierwsze z powodu nagłośnienia dramatu, jaki przeżywają mieszkańcy Aleppo, a po drugie dlatego, że akcja rozszerza się dzięki wciąż nowym siłom. - Mówiąc wprost - kościelnym - powiedział Kęska. - Arcybiskup Skworc zaapelował do parafii i księży, żeby się wzięli do pracy i na odległość przyjmowali te rodziny do wspólnot. I to się zaczęło dziać. Za chwilę do Śląska dołączy Warszawa, bo arcybiskup Nycz poleci swoim biskupom na terenie archidiecezji, żeby się zaangażowali w ten program. Kościelny tryb rusza powoli, ale bardzo intensywnie - ocenił Kęska.
Rzecznik mówił również o pomyśle z Płocka, w którym każdy z księży został zobowiązany do wpłacenia 100 zł na pomoc dla Syrii.
- To abp Gądecki jako pierwszy uruchomił tę machinę i objął opieką syryjską rodzinę. Kościół i rodzina to coś, na co postawiliśmy i to się pięknie sprawdza. Musimy cały czas pamiętać o Aleppo, to taka Warszawa '45, tam wciąż toczy się dramat - mówił Kęska.
Rzecznik przypomniał, że pomysł korytarzy humanitarnych, dzięki którym cywile mogliby się wydostać z ogarniętych wojna terenów i uzyskać pomoc, powstał w jednej z włoskich wspólnot i dotyczył rodzin z Libanu.