A dziś to pewnie codzienność.
Nawet nie tyle codzienność, ile raczej zmienił się charakter mojej pracy. Gdy podjęliśmy w gronie bliskich osób decyzję, że zakładamy fundację i chcemy robić coraz więcej, zaczynając od zbiórek na groby i dorzucając coraz to nowe inicjatywy, wzięliśmy na siebie zupełnie inne zadania i musieliśmy zacząć myśleć trochę szerzej. Już nie mogę skupiać się jedynie na pojedynczych bliskich osobach, tylko na tym, skąd pozyskać środki i w jaki sposób dopełnić formalności, bo chyba każdy zdaje sobie sprawę, że biurokracja czasami potrafi zabić nawet najlepszy pomysł.
Często jak myślę o społecznikach, szczególnie tych mocno wkręconych w tematy historyczne, to mam w głowie obraz bardzo spokojnych, grzecznych, raczej wycofanych intelektualistów. A wiem, że ty jesteś raczej duszą towarzystwa, pierwszym chętnym do zabawy...
Większość z nas to młode osoby, w pomoc powstańcom angażują się charakterologicznie bardzo różni ludzie, ale często mamy fajny kontakt ze sobą. Wiadomo: jedni się lubią, drudzy się nie lubią – jak wszędzie. Ja na przykład bardzo polubiłem członków Stowarzyszenia Odra-Niemen, które ma oddziały w całej Polsce. Podoba mi się, że co roku robią sobie spotkania integracyjne, jest na nich naprawdę fajna atmosfera. Kilkaset osób, przekrój wiekowy od nastolatków po seniorów, wszyscy się przyjaźnią, super. I w naszej fundacji jest bardzo podobnie: nasi wolontariusze prywatnie są najczęściej naszymi bardzo dobrymi znajomymi. W końcu łączy nas ta sama pasja, mamy podobne poglądy, spędzamy razem mnóstwo czasu, więc to jest jak najbardziej naturalne, że wieczorami czy w weekend lubimy gdzieś razem wyjść, napić się piwa, porozmawiać. I nie ukrywam, że podczas takich imprez wpadają do głowy najlepsze pomysły.
Podobno niedawno oprowadzałeś po Powązkach kilku znanych raperów.
(Śmiech). Lubię opowiadać o historii, a Cmentarz Wojskowy na Powązkach jest w sumie najważniejszym pomnikiem historii najnowszej w Polsce, gdzie można tej historii dotknąć, zobaczyć ją na własne oczy. Znam ten cmentarz bardzo dobrze, remontowaliśmy na nim część grobów, inne mijam podczas różnych prac... I chyba potrafię o nich ciekawie opowiadać, bo te spacery zbierają dobre recenzje, szczególnie jak są ze znajomymi – wtedy to nie jest zwykła relacja przewodnik–słuchacze, tylko dużo bardziej prawdziwa.
Słyszałem, że bardzo się podobało Solarowi, twórcy akcji #Hot16Challenge.
Powiedział nawet, że to jeden z najlepszych „storytellingów", jakie słyszał w życiu (śmiech).
Czujesz, że z biegiem czasu to na barki twoje i w ogóle ludzi w naszym wieku spada coraz większa odpowiedzialność, jeśli chodzi o kultywowanie pamięci o powstaniu warszawskim?
Na pewno odpowiadamy za coraz więcej rzeczy, choćby nasza fundacja, założona przecież przez ludzi dość młodych, robi coraz więcej i coraz bardziej skomplikowanych rzeczy. Mamy ambitne plany, chcemy zmieniać myślenie o edukacji historycznej, chcemy docierać do młodych, wykorzystując media społecznościowe, nowe kanały. Mamy kolejne pomysły, które będziemy chcieli realizować w najbliższych latach. Młode pokolenie na pewno musi brać na swe barki coraz więcej odpowiedzialności. Być może nadszedł już nawet czas, by spróbować zrewolucjonizować podejście do opowiadania o historii w Polsce – trzymajcie kciuki.
Patryk Markuszewski (ur. 1987) jest prezesem Fundacji Nie Zapomnij o Nas, inicjatorem akcji „Nie zapomnij o Nas, Powstańcach Warszawskich", przewodnikiem po Muzeum Powstania Warszawskiego. Organizuje spacery po Cmentarzu Powązkowskim. Zawodowo zajmuje się marketingiem, grał na hiphopowych imprezach i bitwach freestyle'owych pod ksywą DJ Bers