Wydaje się, że branża mieszkaniowa wyszła z okresu pandemii COVID-19 obronną ręką. Pomimo nowych obostrzeń akcja kredytowa na nowo się rozkręca. Duży deficyt mieszkań powoduje, że popyt na rynku pierwotnym nie maleje. Posiadacze nadwyżek finansowych szukają bezpiecznych przystani dla posiadanych aktywów i chętnie lokują oszczędności w nieruchomości na wynajem.
To powoduje, że perspektywy branży deweloperskiej pozostają cały czas optymistyczne. Tymczasem na rynku kapitałowym mamy do czynienia z ostrym niedowartościowaniem spółek deweloperskich.
Dobre wyniki
Można się spodziewać, że tegoroczne i przyszłoroczne zyski deweloperów będą cały czas satysfakcjonujące. W wynikach rozpoznawane będą oddawane do użytkowania mieszkania, sprzedawane w rekordowych pod tym względem ostatnich dwóch latach. W większości potwierdzają to już zresztą publikowane sprawozdania finansowe za pierwsze półrocze.
Pomimo chwilowego załamania sprzedaży mieszkań w okresie lockdownu liczba nowo zawieranych umów również wraca do poziomów notowanych w zeszłym roku. Deweloperzy chętnie wprowadzają do oferty nowe inwestycje. W efekcie łączne wyniki tegorocznej sprzedaży nie powinny wyglądać źle, a w konsekwencji wyniki finansowe kolejnych lat także nie powinny rozczarować.
Niedowartościowane spółki
Jak zatem oceniać podejście inwestorów do spółek z tej branży. Według danych giełdowych wskaźnik C/Z dla indeksu WIG Nieruchomości jest na poziomie zaledwie nieco ponad 7. Z kolei wskaźnik C/Wk jest znacznie poniżej jedności i wynosi około 0,7. Możemy to zestawić z wskaźnikami dla indeksu WIG Games (grupującego producentów gier komputerowych), gdzie C/Z wynosi aż 89, C/Wk przekracza poziom 26.