Na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt zmian w zasadach obrotu ziemią rolną trzy dni po tym, jak w „Rzeczpospolitej" opisaliśmy założenia projektu porozumienia. Projekt poselski uwalnia handel ziemią, a resortowy ma załatać luki w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego (u.k.u.r.). Eksperci zauważyli jednak, że przy okazji tworzy kolejne absurdy.
„Ułatwienia" dla bliskich
Ministerstwo chce poprawić przepisy ograniczające obrót gruntami między bliskimi rolnika. Ich listę chce uzupełnić o: synową, zięcia i pasierba. Dziś u.k.u.r. nic o nich nie mówi. Muszą więc być rolnikami indywidualnymi, by odziedziczyć ziemię lub otrzymać ją w darowiźnie. Rolnik, który chce odejść na emeryturę i przenieść ojcowiznę na syna i synową, nie może tego zrobić, bo synowa nie jest dla niego osobą bliską. Nowela ma to wyeliminować.
– Intencje są godne pochwały, ale nie obyło się bez błędów legislacyjnych, które je wypaczają i w porównaniu z obowiązującymi przepisami wprowadzają daleko idące ograniczenia – ostrzega Maciej Obrębski, adwokat. – Inny przepis projektu przewiduje bowiem, że wszyscy bliscy, by dostać ziemię, muszą być rolnikami indywidualnymi. Ograniczenie to przestaje obowiązywać dopiero po upływie dziesięciu lat od daty nabycia nieruchomości. A to znaczące utrudnienie.
Projekt za to skutecznie ułatwia podział majątku po rozwodzie. Teraz, by dostać ziemię, muszą albo być rolnikami indywidualnymi, albo uzyskać zgodę prezesa Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (dawniej Agencji Nieruchomości Rolnych). Projekt przewiduje, że u.k.u.r. nie będzie się stosowało przy podziale ziemi.
– To bardzo dobre rozwiązanie. Pozwoli uniknąć wielu problemów w niejednej rodzinie – uważa Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.