– Likwidacja otwartych rachunków powierniczych bez zabezpieczenia zamknie drogę do rynku nowym firmom oraz doprowadzi do upadłości wielu małych deweloperów. Zostaną przede wszystkim duzi deweloperzy, którzy mogą liczyć m.in. na wsparcie kapitału zagranicznego. Te firmy będzie stać na stosowanie innych zabezpieczeń – ostrzega Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Dodaje, że obowiązkiem państwa jest zapewnienie odpowiednich ram prawnych pozwalających chronić konkurencję.
– Prezes UOKiK o tym zapomina. Tymczasem jego podstawowym zadaniem jest tworzenie warunków rozwoju nieskrępowanej i wolnej konkurencji oraz zapobieganie wszelkim nieprawidłowościom z tym związanym – podkreśla Płochocki.
Polski Związek Firm Deweloperskich na poparcie swoich argumentów cytuje raport REAS przygotowany w 2017 r. na jego zlecenie. Dotyczy on roli otwartych rachunków powierniczych w finansowaniu budownictwa mieszkaniowego. Wynika z niego, że w ub.r. banki przeznaczyły na finansowanie tego budownictwa 6,2 mld zł.
– Gdy deweloperzy stracą możliwość korzystania z otwartych rachunków, by utrzymać obecny poziom sprzedaży mieszkań, banki musiałyby przeznaczyć na finansowanie ich inwestycji 72 mld zł. Oznacza to kilkakrotny wzrost zaangażowania sektora bankowego w branżę deweloperską, co jest nierealne, a tego UOKiK w ogóle nie bierze pod uwagę – tłumaczy Konrad Płochocki.
...i odpowiedź premiera
PZFD przypomina również, że otwarte rachunki bez zabezpieczenia funkcjonują z powodzeniem w innych państwach, takich jak: Wielka Brytania, Hiszpania czy Portugalia, i nikt w tych krajach nie myśli o ich likwidacji. Powód jest prosty. Miałoby to bowiem zły skutek dla lokalnego rynku.
Co stało się ze skargami deweloperów? Za pierwszym razem premier scedował odpowiedź na prezesa UOKiK, a ten uznał, że nie mają racji. Po kolejnej skardze otrzymali odpowiedź już od premiera, ale wymijającą.