– Przystępujemy do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej, Zarząd Główny podjął właśnie decyzję w tej sprawie – poinformował podczas konferencji prasowej przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. – Jej moment kulminacyjny do końca będzie utrzymywany w tajemnicy. Nie chcemy narażać nauczycieli na nieprzyjemne sytuacje – mówił związkowiec.
Nauczyciele domagają się od stycznia przyszłego roku podwyżek na poziomie 1000 zł miesięcznie. Natomiast Ministerstwo Edukacji Narodowej zaplanowało od 2019 r. podwyżki w wysokości 5 proc. W zależności od stopnia awansu zawodowego jest to kwota od ok. 120 do 170 zł brutto.
Miesiąc temu ZNP ruszył z ankietą, w której zapytano nauczycieli o preferowane formy protestu. Jak podaje związek, udział w ankiecie wzięło ponad 230 tys. osób. Większość opowiedziała się za akcją protestacyjną podobną do tej, którą zorganizowali policjanci i pracownicy sądów (masowe L4). Sporo osób opowiedziało się także za zorganizowaniem strajku generalnego.
ZNP na razie nie chce jednak ujawniać, jaką formę przybierze protest. Wiadomo, że będzie przebiegał wielotorowo. Jak zaznaczył Broniarz, w ciągu kilku najbliższych dni nauczyciele zostaną o tym poinformowani poprzez struktury związkowe. Zapowiedziano również, że 8 stycznia przedstawiciele nauczycielskich związków zawodowych chcą rozmawiać o podwyżkach z szefową resortu oświaty Anną Zalewską.
Sławomir Broniarz także z sympatią odniósł się do działań podjętych w ostatnich dniach przez nauczycieli, polegających na masowym korzystaniu z L4.