To na kierowniku wycieczki szkolnej spoczywa odpowiedzialność za zdrowie i bezpieczeństwo jej uczestników. Nie oznacza to jednak przypisania mu winy za każde niefortunne zdarzenie, które doprowadza do uszczerbku na zdrowiu ucznia – wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, który uniewinnił nauczyciela.
Komisja dyscyplinarna przy wojewodzie, a potem komisja odwoławcza przy ministrze edukacji narodowej uznały kierownika wycieczki za winnego tego, że nie zapewnił bezpieczeństwa uczniom. W rezultacie jedna z uczestniczek uległa poważnemu wypadkowi. Podczas zjazdu ze stoku chciała uniknąć kolizji z dzieckiem, które zajechało jej drogę. Zjechała z wyznaczonej trasy w siatkę, a następnie w stojący za nią ratrak. Mimo kasku uderzyła twarzą w wystającą śrubę, co spowodowało rozległe obrażenia. Tego dnia uczniowie zgodnie z harmonogramem wycieczki mieli jeździć inną trasą. Kierownik bez akceptacji dyrekcji szkoły dokonał zmian. Tłumaczył, że na zaplanowanej dla uczniów trasie był tłok i lód. Obie były jednak tej samej trudności. Z dokumentacji zajęć prowadzonych podczas wycieczki wynika zaś, że temat bezpieczeństwa został poruszony z młodzieżą tylko w dniu przyjazdu.