Polska jest w czołówce krajów Unii, w których ludność mieszka w przeludnionych nieruchomościach (41 proc.). Gorzej jest w Serbii, Macedonii, Chorwacji, Rumunii, na Łotwie i w Bułgarii – wynika z raportu Obserwatorium Polityki Miejskiej Instytutu Rozwoju Miast i Regionów (IRMiR), który „Nieruchomości" publikują pierwsze.
– W porównaniu z krajami strefy euro w Polsce w warunkach przeludnienia żyje cztery razy więcej osób – mówi Karol Janas, kierownik Obserwatorium Polityki Miejskiej IRMiR. – 336,9 tys. mieszkań w miastach jest bez łazienki, a 89,4 tys. nie ma wody.
Długie kolejki
Tymczasem, jak wynika z analiz IRMiR, większość miast zmniejsza zasoby mieszkaniowe (65 proc.), choć potrzeby nie maleją. W 1990 r. było w Polsce 1980,3 tys. mieszkań, co stanowiło 16,7 proc. całego zasobu mieszkaniowego. W 2016 r. liczba lokali spadła do 868,5 tys. (6,1 proc.).
To, jak tłumaczy Karol Janas, efekt sukcesywnej prywatyzacji, wyłączania lokali z użytkowania z powodu złego stanu technicznego. Swoje robi też małe tempo pozyskiwania nowych mieszkań. Udział nowo wybudowanych lokali gminnych w 2016 r. stanowił zaledwie 1,3 proc. wszystkich oddanych do użytku lokali. To kropla w morzu potrzeb.
Rynek jest wprawdzie zalany osiedlami deweloperskimi, ale na ich zakup mogą sobie pozwolić tylko lepiej zarabiający. Reszta potrzebuje tańszego dachu nad głową.