Żadne przepisy nie określają, jak powinno wyglądać mieszkanie oddawane w stanie deweloperskim. Na tym tle dochodzi więc czasami do nieporozumień. Niektórzy też inspektorzy nadzoru budowlanego stawiają deweloperom wymagania na wyrost.
Brak definicji
– Obecnie mieszkania na rynku pierwotnym sprzedają się jak świeże bułeczki. Deweloperzy rzadko więc budują pod klucz. Wolą sprzedawać lokale w stanie tylko deweloperskim – mówi Joanna Lebiedź, pośrednik w obrocie nieruchomościami.
Czego więc można się spodziewać, kupując nowe mieszkanie? Okazuje się, że nie ma w prawie definicji stanu deweloperskiego.
– Zwykle obejmuje on tylko to, co jest konieczne, by deweloper otrzymał pozwolenie na użytkowanie inwestycji. W wypadku tego pozwolenia prawo budowlane wymaga, żeby wykonać „zasadnicze elementy wyposażenia budowlano-instalacyjnego, zapewniające użytkowanie obiektu zgodnie z przeznaczeniem" – tłumaczy Noemi Chudzik, radca prawny z kancelarii prawnej Chudzik i Wspólnicy Radcowie Prawni.
Zdaniem ekspertów mieszkanie w standardzie deweloperskim powinno posiadać: otynkowanie ścian i sufity oraz pomalowane na biało (ewentualnie położenie gładzi gipsowej). Nie może też zabraknąć w nim okien i drzwi wejściowych, wylewki, betonowej posadzki. Obowiązkowe są instalacje: elektryczna z gniazdkami, ogrzewania (z grzejnikami lub piecem dwufunkcyjnym), wodno-kanalizacyjna, wentylacyjna. Deweloper nie może zapomnieć również o zamontowaniu parapetów wewnętrznych i zewnętrznych.