Wielu winnych
Źródeł braku leków jest kilka. Po pierwsze, 60 proc. aktywnych składników leków produkowanych jest poza Europą. 30 lat temu było to tylko 20 proc., ale produkcję przeniesiono, żeby branża farmaceutyczna, i tak należąca do najbardziej zyskownych na świecie, przynosiła jeszcze większe profity. Ale jeśli jedna z wielkich fabryk w Chinach czy Indiach ma problemy albo europejskie urzędy odmówią dopuszczenia składników ze względu na nieprzestrzeganie norm, to zaczyna ich brakować. Dlatego np. Francja uważa, że Komisja Europejska powinna zachęcić do przenoszenia tej produkcji do Europy.
Po drugie, winny jest cały model biznesowy branży lekowej. Skonstruowany jest w ten sposób, że leki innowacyjne mają ochronę przez pierwsze lata, dzięki czemu firmy zarabiają dużo. Natomiast potem muszą obniżyć ceny farmaceutyków. Ale często zaprzestają ich produkcji, bo bardziej opłaca im się wytworzyć nowe, podobne leki, które znów będą objęte ochroną patentową. Jak zauważa dziennik „Le Monde", na rynku dziwnie nie brakuje leków najdroższych.
Wreszcie po trzecie, do pewnego stopnia problemem jest rynek wewnętrzny. Źródło wielkich korzyści dla Europy w tym wypadku jednak stawia zasadę wolnego przepływu towarów wyżej od zasady ochrony zdrowia publicznego. To pozwala firmom na przerzucanie leków z krajów, gdzie są one tańsze, do tych, gdzie są droższe. Dlatego brakuje farmaceutyków w krajach Europy Środkowowschodniej, a także we Francji, gdzie są one relatywnie tanie. A największy wskaźnik tzw. importu równoległego ma droga Dania, gdzie aż co czwarty specyfik jest sprowadzany z rynku innego państwa UE. Druga pod tym względem jest Szwecja, gdzie dotyczy to co ósmego leku.
Czytaj także: Stany Zjednoczone otwarte na polskie leki
Fabryka bez zysku
Dlatego Paryż zaproponował współpracę europejską, aby nie dochodziło do tworzenia deficytów w poszczególnych krajach, poprzez nadmierny import równoległy w innych państwach. Francuzi zastanawiają się także nad pomysłem unijnej fabryki substancji aktywnych dla leków, żeby UE odzyskała suwerenność lekową. Taka właśnie fabryka, która nie jest nastawiona na zysk i produkuje najważniejsze substancje aktywne, działa np. w USA.
Tymczasem w Polsce Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że sprowadziło brakujące leki. – Są one już na terenie Polski, dostarczone do hurtowni, za chwilę będą przekazywane dalej – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski, komentując braki najpopularniejszych leków, m.in. stosowanych w chorobach tarczycy, nadciśnieniu, cukrzycy czy przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc (POChP). W czwartek minister zdrowia zapewnił, że kwestia braku dostępności leków to problem techniczny, wynikający z globalizacji rynku i dużych koncernów. Zapowiedział też uruchomienie specjalnej infolinii, na której pacjenci będą mogli uzyskać informacje, gdzie kupić leki. Dodał, że brakujące leki są już w hurtowniach i zostaną niedługo uzupełnione.