Choć nowy prezydent Ukrainy został wybrany już cztery miesiące temu, do Polski, najważniejszego sąsiada z UE, przyjeżdża dopiero teraz. Ale może to być wizyta przełomowa.
– Liczymy na nowe otwarcie, nowy etap w stosunkach Ukrainy z Polską. Z takim przesłaniem do Warszawy przylatuje prezydent Zełenski. Uważamy, że jest powód do optymizmu – mówi „Rz" Andrij Deszczycia, ukraiński ambasador w Warszawie.
Źródła rządowe w Kijowie wskazują przede wszystkim na przełamanie sporu o politykę historyczną, który zatruwa relacje między oboma krajami przynajmniej od czterech lat. W czasie spotkania w Pałacu Prezydenckim w sobotę Zełenski ma przedstawić bardzo konkretne propozycje w sprawie odblokowania ekshumacji ofiar rzezi Wołyńskiej. Na razie nie wiadomo, na czym dokładnie miałyby one polegać, a także czy obejmą modyfikację ustawy gloryfikującej UPA z 2015 r. Ale nasi rozmówcy zapewniają: „nie chcemy, aby współpraca w sprawie pamięci historycznej była nadal zablokowana, zależy nam na jej wznowieniu".
Deputowana Rady Najwyższej z partii Sługa Narodu i była burmistrz Rawy Ruskiej Iryna Wereszczuk, która w nowym parlamencie będzie członkiem komitetu „przyjaźni z Polską", w rozmowie z „Rzeczpospolitą" zapowiada, że większość w Radzie Najwyższej już ma wizję, jak poprawić stosunki z Warszawą.
– Chcemy podjąć konkretne kroki, w tym w sprawie zniesienia zakazu ekshumacji, aby doprowadzić do wyjścia ze skomplikowanej sytuacji, w jakiej znalazły się nasze relacje. Jestem przeciwna temu, by Wołodymyr Wiatrowycz nadal był prezesem ukraińskiego IPN. Z jego powodu pokłóciliśmy się z Polakami. Szykuje się wielki reset relacji z Polską – dodaje.