Uwe Witt, parlamentarzysta z AfD zapytał kanclerz Merkel, czy zamiarem rządu jest zaszczepienie wszystkich obywateli w celu uzyskania odporności stadnej. Chciał również uzyskać odpowiedź na pytanie, czy Niemcy będą mogli dokonać wyboru w kwestii przyjęcia "genetycznie zmodyfikowanej" szczepionki, nawiązując w ten sposób do szczepionki wyprodukowanej przez koncern Pfizer i firmę BioNTech.
Szczepienia w Niemczech mają rozpocząć się 27 grudnia. Merkel uważa, że rząd nie powinien zmuszać obywateli do otrzymania szczepionki. Jednocześnie podkreśliła, że im więcej osób zostanie zaszczepionych, tym szybciej życie w Niemczech będzie mogło wrócić do normy.
- Nie będziemy wprowadzać obowiązku szczepień. Będą tacy, i mówię to zupełnie neutralnie, którzy nie będą chcieli być zaszczepieni. Jeżeli okaże się, że jest ich więcej niż 40, 50, 60 proc., to będziemy nosić maskę przez bardzo długi czas, ponieważ nie osiągniemy odporności stadnej - powiedziała Merkel.
- Nalegam, żebyś trzymał się faktów. Zamiast rozmawiać o jakichś genetycznych modyfikacjach, mówimy o szczepionce, która zawiera składniki genetyczne i w rezultacie jest bardzo precyzyjna, przynajmniej według wyników badań fazy trzeciej - dodała kanclerz Niemiec.
Merkel uważa, że na pewno dojdzie do sytuacji, gdy szczepionek różnych producentów będzie na tyle dużo, że obywatele będą mogli decydować, którą chcą otrzymać. - W pewnym momencie będziemy mogli stwierdzić, która szczepionka jest lepsza dla jakiej grupy. Tego jeszcze nie wiemy - powiedziała.