O inwestycji na warszawskiej Pradze-Południe pisaliśmy na łamach „Nieruchomości" w czerwcu ubiegłego roku. Blok przy Kawczej 35 wybudowała niewielka spółka Duet Construction.
Klienci, którzy kupili tam mieszkania, bili na alarm, że deweloper nie dotrzymał terminu oddania budynku. Poślizg już wtedy był duży, bo ponadroczny.
Inwestycja utknęła w martwym punkcie, choć budynek był praktycznie gotowy. Do zrobienia pozostały drobne prace wykończeniowe, jakaś wylewka w garażu, oznaczenia stanowisk. – Dwa dni roboty – oceniają klienci.
Tymczasem firma deweloperska termin oddawania mieszkań przesuwała z miesiąca na miesiąc. – Słyszałam, że dostanę klucze w lipcu, potem – że w sierpniu, może we wrześniu. Nie mam ich do dziś – mówi jedna z klientek dewelopera (nazwisko do wiadomości redakcji). – Kolejne miesiące, kolejne obietnice. Zachodzimy w głowę, o co w tym wszystkim chodzi. Sprawa jest przedziwna – denerwuje się.
Kiedy nasza czytelniczka kupowała lokal na Kawczej, blok już bowiem stał. Po placu budowy kręcili się robotnicy. To nie była żadna nieruchomość widmo. Żadna dziura w ziemi.