Już teraz jesteśmy zamożnym krajem, szóstą gospodarką świata. I nadal się rozwijamy. A przecież wszyscy ostrzegali, że jeśli w referendum 2016 r. wybierzemy brexit, doprowadzimy do recesji. Podobnie zresztą mówiono odnośnie do wprowadzenia w życie umowy rozwodowej. I też nic takiego się nie dzieje. Jestem więc już teraz przekonany, że dobrze wybraliśmy.
Rząd Borisa Johnsona dał sobie ledwie 10 miesięcy na wynegocjowanie nowej umowy o współpracy z Unią. Kanadzie czy Japonii zajęło to siedem lat. Konieczna więc chyba będzie ostra selekcja obszarów, które zostaną objęte tą umową?
Na razie naszym priorytetem jest jak najszybciej ruszyć z negocjacjami: zespół naszego negocjatora Davida Frosta jest gotowy. Izba Gmin przyjęła ustawę, która wyznacza termin zakończenia negocjacji na koniec tego roku. To powinno skoncentrować uwagę negocjatorów obu stron. W minionym roku nikt nie wierzył, że da się zrewidować umowę rozwodową, a jednak tak się stało. A więc i tym razem się nam uda. Polska jest pierwszym krajem, do którego przyjechał po brexicie członek gabinetu Borisa Johnsona, bo odegra ona poważną rolę w tym procesie. Łączą nas bardzo intensywne obroty handlowe, ale także bardzo silny sojusz obronny. Wyszliśmy z Unii, ale pozostajemy w Europie!
Proces impeachmentu Donalda Trumpa pokazał, jak została potraktowana przez USA Ukraina. To sygnał, że nie powinno się opierać bezpieczeństwa na jednym sojuszniku. Polska chce wziąć udział w budowie nowego czołgu z Francją i Niemcami. Wielka Brytania też mogłaby brać udział w budowie europejskiej obronności niezależnie od działań w ramach NATO?
Możemy rozważyć współpracę z UE w wielu obszarach, ale nie chcemy być powiązani z unijną „nadbudową", podporządkowani unijnym regulacjom i Trybunałowi Sprawiedliwości UE. Wystarczy luźniejsze współdziałanie, gdy wspólnota naszych interesów staje się oczywista. Dla nas NATO stanowi fundament obrony, a USA jest rdzeniem sojuszu atlantyckiego. Nie możemy w żaden sposób tego osłabiać, bo to tylko pomaga tym, którzy nie życzą nam dobrze.
Zwraca pan uwagę na to, że Wielka Brytania nie będzie podlegać wyrokom TSUE. To Trybunał, który wzbudza w Polsce kontrowersje: dla jednych jest gwarantem praworządności, dla innych narzuca nadmierne ograniczenia w reformowaniu kraju. Dlaczego w Wielkiej Brytanii wywołuje tyle emocji?