Wśród kilkuset przebadanych firm na tę samą drogę biznesową nie chciałby dziś wejść co czwarty przedsiębiorca – wynika z badania Keralla Research dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, które „Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza. Przed dwoma laty odpowiadał tak co trzeci ankietowany. Autorzy badania podkreślają jednak, że tym razem więcej osób ma wątpliwości, co w ogóle należałoby zrobić.
Najczęściej wskazywane przyczyny niechęci do swojego sektora to: brak wykwalifikowanych pracowników, kapitałochłonność branży, przeregulowanie przepisami i silna konkurencja.
Kłopotów przybywa
Najgorzej jest z ocenami w sektorze transportowym. Ta branża w statystykach wypada fatalnie, co więcej, sytuacja jeszcze się pogarsza. Na koniec czerwca zaległości firm transportowych przekroczyły 2,25 mld zł, po tym jak od marca zeszłego roku wzrosły o niecałe 0,2 mld zł. W handlu kwota zaległości to niemal 8,4 mld zł, przez pięć kwartałów pandemii wzrosły one o ponad 0,6 mld zł.
– Rozkład odpowiedzi nie dziwi, tak dużo negatywnych ocen w handlu i transporcie to efekt choćby silnej konkurencji wielkich firm międzynarodowych – mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. – W handlu duże firmy zrekompensowały sobie niedzielny zakaz wydłużeniem godzin pracy w soboty oraz bardziej intensywną reklamą i promocjami, co zmniejsza efekt korzyści dla małych i średnich polskich sklepów. Z kolei transport międzynarodowy na skutek regulacji UE został zmuszony do wzrostu kosztów, co przetrwają tylko najsilniejsi – dodaje Kowalski.