W maju zapadło co najmniej 165 wyroków polskich sądów w sprawach dotyczących hipotek frankowych – wynika z danych Votum Robin Lawyers. To rekord, dotychczas najwięcej wyroków zapadło w grudniu 2020 r. (około 150). W kwietniu tego roku było 100 orzeczeń, więcej niż w styczniu, lutym i marcu (odpowiednio 80, 60, 70).
Sądy odblokowane?
Trend najważniejszej statystyki dotyczącej sporów frankowiczów z bankami nie zmienia się: górą są kredytobiorcy. W maju spośród 165 wyroków, do których udało nam się dotrzeć, prawie wszystkie były korzystne dla kredytobiorców i tylko dwa dla banków (jedno zakończyło się przyjęciem średniego kursu NBP, co dziś jest już dużą rzadkością, drugi wyrok to oddalenie roszczeń klientów). Daje to wskaźnik wygranych klientów wynoszący 99 proc., nawet więcej niż w poprzednich miesiącach, gdy sięgał 90 proc. Zdecydowana większość wyroków z maja jest nieprawomocna. Prawomocnie rozstrzygnięto tylko dziesięć spraw, wszystkie na korzyść frankowiczów.
Czytaj także: Sąd oddalił roszczenia banku żądającego opłaty za korzystanie z kapitału
Spośród zwycięskich dla klientów wyroków zapadłych w maju sądy aż 151 razy orzekły nieważność umowy, tylko osiem razy zdecydowały o tzw. odfrankowieniu (przewalutowanie po kursie z dnia zaciągnięcia przy zachowaniu stawki LIBOR). Daje to wskaźnik unieważnień w maju blisko 93 proc. Od półtora roku systematycznie rośnie. W pierwszych miesiącach po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z października 2019 r. proporcje wynosiły 60:40 na korzyść unieważnień, ale w 2020 r. systematycznie ubywało odfrankowień. W razie unieważnień sądy w maju niemal za każdym razem decydowały o rozliczeniu według teorii dwóch kondykcji (osobne roszczenia banku i klienta).