Lech Kaczyński przypominał postacie z Polski międzywojennej, które nazywano państwowcami, czyli ludzi, którzy poświęcili się służbie państwu. Niektórzy z nas mieli jeszcze szczęście spotkać ich na emigracji, np. w kręgu „Kultury" paryskiej. Za ich personifikację uznać można twórcę i szefa tego ośrodka Jerzego Giedroycia. Taką osobą był prezydent Polski na obczyźnie Ryszard Kaczorowski, który również zginął (w katastrofie smoleńskiej – red.). (...)
Czytaj więcej
4 KWIETNIA 2009: W dzieciństwie guru Adama Glapińskiego był Jacek Kuroń. Od dwudziestu lat zafascynowany jest Jarosławem Kaczyńskim.
Zdawał sobie sprawę z tego, że nie ma najmniejszego powodu, abyśmy pogrążali się w kompleksie niższości. W Europie możemy odgrywać istotną rolę. Zwłaszcza że powinniśmy się stać regionalnym liderem. Sytuacja nas do tego dysponuje, gdyż jesteśmy największym i najsilniejszym państwem Europy Środkowo-Wschodniej (większa i ludniejsza od nas Ukraina jest ciągle w znacznie gorszym położeniu). A interesy państw zagrożonych recydywą moskiewskiego imperializmu i wtłoczonych między regionalne potęgi: Rosję i Niemcy, są tożsame. Rola lidera nie oznacza imperialnych apetytów, ale rozpoznanie swojej pozycji pośród równych. To realizacja koncepcji jagiellońskiej tak mocno akcentowanej przez Jerzego Giedroycia.
Tę politykę Lech Kaczyński realizował nie tylko w Tbilisi, gdzie pojawienie się na czele przywódców państw postsowieckich było jego chwilą wielkości. Podejmował inicjatywy na rzecz ekonomicznej, w tym głównie energetycznej, niezależności regionu, która przekłada się na naszą suwerenność. I był w tym wszystkim politykiem niezwykle nowoczesnym. Ci, którzy zarzucali mu staroświeckość, międląc w kółko kilka nieprzemyślanych frazesów o europejskości i postpolityczności, pozostaną w historii jako groteskowy wytwór zagubionej epoki.
Czytaj więcej
9 MARCA 1996 „Ci, którzy nie pamiętają i nie chcą pamiętać o przeszłości, są skazani na jej powtarzanie" – twierdził filozof i pisarz George Santayana. Wielu Polaków tego nie rozumie.