To będzie wyjątkowe Boże Narodzenie w Krakowie. Szopkarstwo i Lajkonik świętują bowiem wpisanie na dopiero co stworzoną krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Honor jest o tyle większy, że krakowskie obrządki trafiły na listę jako pierwsze.
– Wiedzieliśmy, że jest to pierwsza lista i pierwsza propozycja, natomiast nie mieliśmy pojęcia, że spośród kilkudziesięciu zaproponowanych zjawisk zostanie wybranych tylko pięć – cieszy się Małgorzata Niechaj, kierownik działu folkloru i tradycji Krakowa Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, które dba o pielęgnowanie tych tradycji. – Bo co innego, jak na listę dostają się dwa nasze obrzędy wśród 30 innych, a co innego, jak są to dwa z piątki z całej Polski. Świadczy to o dużej randze tych zjawisk – dodaje.
O szopki trzeba walczyć
Na listę wpisywane są tradycje i przekazy ustne, sztuki widowiskowe i tradycje muzyczne, praktyki społeczno–kulturowe, wiedza i praktyki dotyczące przyrody i wszechświata oraz rzemiosło tradycyjne. Muszą być przekazywane z pokolenia na pokolenie, trwałe i praktykowane przez grupy uznające je za swoje dziedzictwo. Trzeba udokumentować wieloletnią tradycję, nie może być młoda. O wpis wystąpiły więc środowiska kultywujące krakowskie tradycje, czyli nieformalna grupa orszaku Lajkonika i grupa szopkarzy. Natomiast muzeum pomagało w udokumentowaniu ciągłości tradycji.
– Lajkonik ma umocowanie w legendzie i mamy dokumentację takich pochodów co najmniej od kilku wieków – wylicza kustosz. Pochód Lajkonika, dawniej zwanego Konikiem Zwierzynieckim, to przemarsz orszaku w oktawie Bożego Ciała ze Zwierzyńca na Rynek. Główną postacią jest jeździec przebrany za Tatara na drewnianym koniku, asystuje mu dwudziestu kilku włóczków, chorągwi i kapela. Legenda mówi o włóczkach, którzy ocalili Kraków w XIII wieku przed najazdem tatarskim. Najdzielniejszy triumfował przebrany w zdobyczny strój chana tatarskiego. Dziś to symbol i atrakcja Krakowa. Pochód organizowały norbertanki, w XIX wieku Micińscy, rodzina ogrodników z Półwsia Zwierzynieckiego, potomków włóczków, która przekazała czuwanie nad tradycją Towarzystwu Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, a ono – Muzeum Historycznemu. – Natomiast chodzenie z szopkami odbywa się od XVII wieku, a forma szopki krakowskiej ukształtowała się w XIX wieku. Chodzono z szopkami w grupie kolędniczej – opowiada Małgorzata Niechaj. Podtrzymywanie tradycji nie było łatwe. Żeby ją zachować, zaczęto organizować konkursy o tytuł najpiękniejszej szopki krakowskiej. – Dzięki temu trwa, jest to motywacja dla twórców. Coraz mniej jest szopek konkursowych, z którymi się potem chodzi, zmieniają formę, ale sama tradycja szopki krakowskiej, czyli elementy architektury Krakowa wokół sceny narodzenia Dzieciątka jest zachowana i kultywowana – zaznacza szefowa Działu Folkloru.
Obrzędy organizują same środowiska. Osoby do orszaku dobiera Lajkonik i Starszyzna. Najwięcej jest wśród nich mieszkańców Zwierzyńca i pracowników wodociągów, które przez długi czas patronowały wydarzeniu. – Tak samo nie ingerujemy w prace szopkarzy. Nie przyjmujemy zgłoszeń, nie kontrolujemy kto, co i jak robi. Po prostu w pierwszy czwartek grudnia przynoszą szopki na Rynek pod pomnik Adama Mickiewicza, dopiero wtedy my je rejestrujemy, oceniamy i prezentujemy na wystawie – zaznacza kustosz.