[b]Rz: Walczył pan w Parlamencie Europejskim o punkty za pochodzenie dla kandydatów z Europy Środkowo-Wschodniej do unijnej dyplomacji. To się nie udało. Jesteśmy gorsi od starej Europy?[/b]
Udało się, choć nie w pełni. Po ostatecznym głosowaniu w PE (20 października) nikt już nie kwestionuje słuszności zasady równowagi geograficznej, czyli tego, co nazywamy parytetami narodowymi. Na skutek presji posłów z Europy Środkowo-Wschodniej, ale nie tylko, jest to zapisane w rezolucji legislacyjnej Parlamentu i decyzji Rady. Osiągnęliśmy to, że w 2013 roku nastąpi przegląd kadr i jeżeli wówczas ta równowaga nie będzie zadowalająca, to wprowadzi się mechanizmy korygujące. Będzie to polegało na szybkiej ścieżce kariery dla urzędników z krajów zbyt słabo reprezentowanych w dyplomacji, będą specjalne konkursy tylko dla takich kandydatów. Staraliśmy się wprowadzić ten mechanizm szybszej ścieżki już teraz, a nie w 2013 roku. Ale sprawy nie da się zamieść pod dywan, stała się elementem doktryny i deklaracji politycznych, w tym pani Ashton (dołączona do rozporządzenia na temat kadr Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych).
[b]Czy Polacy są gorszymi dyplomatami od kolegów z Europy Zachodniej?[/b]
Nie. Przede wszystkim jesteśmy nowi. Co nie znaczy, że – jak napisała jedna z gazet niemieckich – nowe kraje członkowskie walczyły o te, jak je pan nazwał, punkty za pochodzenie, by wprowadzić do europejskiej służby niewykwalifikowanych dyplomatów. Niestety, jeszcze pokutują takie stereotypy, czasem przywoływane ze złej woli i w obronie zajmowanych pozycji. W tej sprawie panuje podział Rumsfeldowski – na nową i starą Europę. Parytet definiujemy zgodnie z metodologią Komisji Europejskiej stosowany w rozporządzeniu nr 401/2004, to jest średnia z liczby ludności, liczby europosłów, liczby głosów w Radzie Europejskiej przyporządkowanych każdemu krajowi. Średnio nowe kraje członkowskie osiągają ten wskaźnik na poziomie 25 proc., czyli daleko do 100 proc., jak powinno być.
[b]A może my sami jesteśmy trochę winni, że jest tak mało dyplomatów z nowych państw członkowskich?[/b]