Grał pan kiedyś w Dubaju?
Wojciech Fibak:
Grałem w 1981 roku i tak jak Agnieszka wygrałem. Pokonałem m.in. Roscoe Tannera i w finale Ilie Nastase. Pech, że turniej nie liczył się do rankingu, ale miał ogromną na owe czasy pulę nagród.
Aktualizacja: 27.02.2012 00:58 Publikacja: 27.02.2012 00:54
Foto: Fotorzepa, Laszewski Szymon Szymon Laszewski
Grał pan kiedyś w Dubaju?
Wojciech Fibak:
Grałem w 1981 roku i tak jak Agnieszka wygrałem. Pokonałem m.in. Roscoe Tannera i w finale Ilie Nastase. Pech, że turniej nie liczył się do rankingu, ale miał ogromną na owe czasy pulę nagród.
Przypomnijmy szczegóły, w tamtym czasie takie wyniki słabo docierały do Polski...
To miał być pokaz zawodowego tenisa nad Zatoką Perską, szejkowie włożyli w ten turniej grube miliony, sprowadzili z USA najlepszych tenisistów i sędziów, komentował Bud Collins. Nastase wszystko popsuł. Żartował z arabskich dygnitarzy, gdy się spóźnili na mecz, bił im pokłony. Przerwał finał, twierdząc, że nie może grać z powodu dziury w bucie. Potem zorganizował poszukiwanie tego buta. Komedia. Może dlatego następny turniej w Dubaju był dopiero w 1993 roku.
Ile pan zarobił?
Całe 125 tysięcy dolarów, mnóstwo pieniędzy. Dziś to pewnie byłoby ze 2 miliony. Wystarczy powiedzieć, że w turniejach w USA za zwycięstwo dostawało się wówczas 15 – 30 tysięcy.
Agnieszka Radwańska i Julia Goerges też przerwały grę, gdy władca Dubaju, szejk Mohammad bin Rashid al Maktoum, dotarł do swego fotela z kawą i ciastkami. Pomówmy jednak o sukcesie Polki...
Od lat wierzę w Agnieszkę, w chwili gdy pierwszy raz zobaczyłem ją na korcie, dostrzegłem mały geniusz tenisa, szybkość, spryt, czucie piłki, które umożliwia wykonywanie najtrudniejszych zagrań. Była dla mnie objawieniem, jak mała Martina Navratilova w Soczi, nastoletni Boris Becker w Luksemburgu czy młody John McEnroe w Dallas.
Myśli pan, że wszyscy podzielają pańskie zdanie?
To prawda, że Agnieszka nie zdobywa świata tak jak tenisistki mające bardziej dominujące osobowości, np. Maria Szarapowa czy Ana Ivanović. Ale świat się do niej przekonuje, nawet jeśli zdobywa kolejne trofea jakby bocznym torem. Jej styl jest atrakcyjny dla koneserów, a jej zwycięstwa to najlepszy dowód, że tenis pozostaje grą, a nie bezmyślną wymianą piłek.
Kto najbardziej pomógł Agnieszce w dojściu do piątego miejsca na świecie?
Ten sukces zaczął się w rodzinie i niezależnie od dalszych losów Agnieszki to rodzice zapewnili jest start, i o tym trzeba pamiętać. Jeśli chodzi o ostatnie miesiące, ważną rolę odegrał Tomasz Wiktorowski. Uspokoił Agnieszkę, doprowadził do profesjonalizmu w jej działaniach. Nawiasem mówiąc, obecność w boksie trenerskim Chorwata Borny Bikicia to rażąca niesprawiedliwość.
Jaka cecha charakteru Agnieszki najlepiej uzupełnia jej talent?
Agnieszka ma to, co u kobiet nazywamy charakterkiem. Czasem prowadzi to do niepotrzebnych, nadmiernie ostrych wypowiedzi, ale ten charakterek pomaga na korcie. Ona nigdy nie była przestraszoną, nieśmiałą Słowianką, nawet jak wychodziła na kort centralny US Open grać z Szarapową.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Grał pan kiedyś w Dubaju?
Wojciech Fibak:
O czym dzisiaj rozmawialiśmy? Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych fragmentów programu #RZECZo...
Wyobraź sobie ogród, który nie tylko wygląda pięknie, ale też staje się Twoją prywatną oazą spokoju. Miejsce, w...
Prezydentura Trumpa w czasie wojny w Ukrainie to dla Unii Europejskiej równanie z dwoma niewiadomymi. Pierwszy k...
Komentuje Tomasz Krzyżak z działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
Serwis GoWork.pl to coś więcej niż tylko portal z ofertami pracy. Strona oferuje bowiem dużo szerszy zakres funk...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas